Są lata 40', są detektywi, jest femme fatale, mi się wydaje, że Allen trochę chciał nawiązać do gatunku filmu noir, oczywiście z właściwym sobie, Allenowskim luzactwem i humorem. No i do tego wybuchowy finisz w chinatown. Oczywiście to tylko moje odczucia, ale też mieliście wrażenie, że Woody nawiązuje tym akcentem do dzieła reżysera z naszego podwórka?