Czekałam na ten film "od zawsze". Odkąd dowiedziałam się, że mają zamiar go nakręcić powiedziałam: "Idę. Idę na premierę." i tak też się stało... : )
Książka zrobiła na mnie duże wrażenie, zaintrygowała mnie sprawa z "Ostatnią Wieczerzą", ale po doedukowaniu się programami na moim ulubionym kanale jakim jest Discovery (: )), dowiedziałam się, że to wszystko to prawdopodobnie tak zwana, przysłowiowa "lipa". Jednak nadal gnębi mnie pytanie: "Dlaczego Kościół podarował Templariuszom tyle pieniędzy, a później ich wymordował? Co takiego wiedzieli?". Według "legendy" wiedzieli właśnie o Świętym Graalu. No ale cóż - z jednym trzeba się pogodzić: NIKT już teraz nie dowie się jak naprawdę było z Jezusem i jego rzekomym małżeństwem z Marią Magdaleną.
Gdy tylko zobaczyłam pierwszą scenę "The da Vinci Code" od razu zrobiło mi się smutno. Dziwne... ale zawsze mam tak z filmami, na które czekam od wieków. Gdy tylko się zaczynają, ja już żałuję, że tym samym coraz mniej czasu pozostało do jego końca...
Pierwszym faktem jest to, że na pewno na ten film wybiorę się jeszcze raz: ) Już nawet wiem z kim i kiedy - bo prawdopodobnie w sobotę, z koleżanką, z którą się zgadałam, bo okazało się, że ona również nie ma z kim iść... : )
Drugi niezaprzeczalny fakt to taki, że na pewno muszę ponownie powieść Dana Browna przeczytać. Dużo - ku mojej zgrozie - nawet ważnych rzeczy nie pamiętałam... *___*
Na długo przed obejrzeniem tej produkcji POWAŻNIE OBAWIAŁAM SIĘ o jej obsadę.
Okazało się, że nie było o co... : )
Tom Hanks - co prawda (w moim mniemaniu) nie pasował do roli Landgona, ale zagrał tak dobrze, że nadrobił: ) Zresztą - w końcu to TOM HANKS, prawda? ; ) Więc o czym my w ogóle mówimy... ; )
Audrey Tatou - O ZGROZO !!! TRAGEDIA !!! KOSZMAR MINIONEGO LATA ! TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ ! Nazwijcie to jak chcecie, ale chyba po tym wstępie wiecie czego się spodziewać... ; ) To było coś... BOŻE - OKROPNEGO. Naprawdę. Mogła wybronić się jak jej filmowy partner, ponieważ do roli również nie pasowała. Jednak jej drewniana, pozbawiona uczuć i jakielkolwiek ekspresji gra chyba na nikim nie zrobiła wrażenia. SŁOWO DAJĘ - JA BYM TO LEPIEJ ZAGRAŁA^^ NAPRAWDĘ *___* A Audrey - cóż. Niech powróci do filmów pokroju "Amelii", bo do nich (ponoć) nadaje się jak nikt inny.
Ian McKellen był naprawdę dobry: ) Podobnie jak Hanks - nie pasował, ale swoją grą i zabójczymi kwestiami wybronił się zyskując moje uznanie: )
Ale uwaga, uwaga...
NIEWĄTPLIWYM GWOŹDZIEM PROGRAMU BYŁ...
PAUL BETTANY: * !
Doceniłam jego aktorstwo (urodę też... : )) już dosyć dawno, bo widziałam z nim sporo filmów. Ale po "Kodzie" to naprawdę... Respekt. Był chyba najkrócej na ekranie (no- może oprócz Alfreda Moliny: P), ale na stałe był w myślach widza. Naprawdę. Pozostawiał w psychice oglądającego... szramę - a tego chyba oczekiwało się od jego postaci.
Sam film - cóż.
Nie zawiodłam się, ale - może przez to, że tak na niego czekałam - i nie jestem "Super extra FĄFASTYCZNIE" zachwycona.
Owszem - pójdę jeszcze raz. Dla dobra kinematografii i dla Paula Bettany: * wydam po raz kolejny 14 złotych (+ 6 na pocorn; )), by przez dwie i pół godziny siedzieć na jakże niewygodnym fotelu; ]
Ale... może nie tylko dlatego? Może... może film po prostu MI SIĘ PODOBAŁ...?
Dla osób którzy nie czytali książki z pewnością będzie to film na poziomie - naprawdę rewelacja.
Zaś fanów powieści może zbulwersować zbytnie uproszczenie fabuły. Owszem - wszystkie wydarzenia z książki zostały pokazane w filmie, ale... Nie było tej... tej magii. Tej chemii pomiędzy Langdonem a Sophie, tej przygody. To wszystko działo się jakoś tak... bezpłciowo.
Ale - mimo wszystko.
Wybiorę się jeszcze raz a samemu filmowi dam... ... ... 9/10 - za to, że był po prostu DOBRY.
I za rewelacyjnego Sylasa... : )
Zgadzam się.Ja również miałem takie dziwne uczucie,od samego początku bałem się,że film się niedługo skończy i z każdą minutą do końca miałem nadzieję,że jeszcze nie teraz.Ogólnie jestem filmem bardzo mile zaskoczony,czytałem książkę i nie mam pretensji do twórców,że troszkę pozmieniali.W końcu ma to być adaptacja książki a nie kolejne Sin City.Ja mam bilety na jutro ,więc znowu przeżyje ten sam stres podczas filmu,stres związany jego kresem.
Mnie mimo,iz czytalam ksiazke trzy razy film zachwycil.Hanks od poczatku pasowal mi do roli Langdona.A dlaczego?Bo od jego osoby bije niesamowite,szczere cieplo,tak jak od postaci Roberta.Wiedzialam,ze to bedzie strzal w dziesiatke.Tautou byla koszmarna i podkreslam to na wszelkich forach.Widac,ze ogromna trudnosc sprawia jej gra w obcym jezyku,ktorego najwyrazniej nie czuje.
Zauwazylam,ze wszyscy po obejrzeniu filmu sa zgodni co do Paul'a Bettany,a ja powtarzam do znudzenia-zadna rola juz dawno nie zrobila na mnie takiego wrazenia.Gdyby o mnie chodzilo,z checia przyznalabym mu Oscara za role drugoplanowa.To bylo cos pieknego.
Owszem pozmieniali wiele watkow,ale mnie bynajmniej to jakos nie razilo.Wystarczajaca nagroda byly wspaniale zdjecia,muzyka i aktorstwo oczywiscie.Natomiast lezka zakrecila mi sie w oku podczas ostatniej sceny,ktora jeszcze raz pozwolila poczuc mi czym jest magia kina.I dlatego za uczucie nostalgii,jakie we mnie wywolal przyznaje mu zawsze 10/10.I juz zbieram na dvd xD
Na mnie tesh dawno czyjaś rola nie zrobiła takiego wrażenia...
Każdy jest zgodny - Tatou okropna, Bettany: * rewelacyjny: )
Moim zdaniem nie ma co się łudzić- Oscara dla Paula: * nie będzie (mimo iż Hopkins dostał za PIERWSZOPLANOWĄ w "Milczeniu Owiec", a był na ekranie przez 16 minut... a dostał, bo robił wrażenie takie samo jakie zrobił Bettany: *... : )), ale pomarzyć można... CHOCIAŻ OCZYWIŚCIE - JESTEM ABSOLUTNIE ZA!!! : ) : ) : )
Uwielbiam tego mężczyznę... : *
: )))
PAUL BETTANY rzadzi !!!!!!!!!!
one jest boski!!! a rola Silasa??? nie mam pytań....był świetny...(sama nie wiem który raz juz to pisze..:) ) zakochałam sie... ;)
pozdr.
Ja również byłam w kinie i pamiętam jak mi serce waliło kiedy skończyły się reklamy (trwające ok 20min. !!!)... i kiedy zobaczyłam pierwsze sceny, normalnie aż coś mnie wbiło jeszcze bardziej w fotel a palcami przebierałam jakbym miała pisać za chwile maturę ;) no nie przesadzajmy...
W każdym razie, ku mojemu zaskoczeniu, wiele scen wyobrażałam sobie DOKŁADNIE tak jak było w filmie !!! Podaję kilka przykładów:
1. Kiedy Vernet grozi Robertowi i Sophie a oni stoją w ciężarówce... no i potem jak Langdon zablokował drzwi łuską z pistoletu... widziałam to w wyobraźni niemal identycznie!!!
2. Scena gdy Robert i Sophie pojechali do Teabinga i Robert musiał sie kłasć na kolanach Sophie, żeby mówić do domofonu... identyko...
3. I scena wcześniejsza gdy Fache i Collet obserwują ruchy Roberta w toalecie za pomocą nadajnika...
No jeszcze jest dużo scen które sobie bardzo podobnie wyobrażałam ale już nie będę ich wszystkich opisywać.
Teraz jeszcze słówko* co do obsady. Już kolejny raz podkreślę, że przeczytałam książkę tydzień przed premierą no i wszystkich wyobrażałam sobie tak jak wygląda czołówka filmu więc się nie zawiodłam. Co do Audrey się nie zgadzam... owszem, kiedy usłyszałam, że to ona gra w tym filmie (jeszcze przed przeczytaniem książki) to mówię "co ona w ogóle tu robi ???"... ale kiedy otworzyłam książkę gdzieś przed połową i przeczytałam słowa "powiedziała po angielsku z francuskim akcentem" to już trochę zrozumiałam... bo ja niestety zbyt wielu francuskich aktorek nie znam, więc dotarło do mnie, że rzeczywiście pewnie nie mieli kogo tam dać... ALE !!! Podczas czytania książki uświadomiłam sobie, ze Audrey wizualnie mi pasuje bardzo dobrze... a po obejrzeniu filmu stwierdzam, że zagrałą świetnie...
Co do reszty obsady to nawet nie będę się wysilała, bo to byłoby coś w stylu pieśni pochwalnej... Wszyscy jak dla mnie ZAGRALI ŚWIETNIE !!!
Ojjj... no nie mogę się powstrzymać od chociażby kilku słów o każdym :)
Tom Hanks - świetnie pasował do poważnego profesora i badacza symboli... zagrał rewelacyjnie!!!
Ian McKellen - pokazał klasę... widać było, że gra na luzie, żeby wszystko wyglądało naturalnie...
Paul Bettany - doskonale oddał charakter książkowego Sylasa... świetnie zagrał...
Jean Reno - nikt inny, po prostu zupełnie nikt by nie pasował bardziej i nie zagrał by lepiej roli Fache'a ... NIKT !!! No bo kto niby, jak nie Leon zawodowiec ?
Reszta obsady też dobrze się spisała ;) może jedynie babcie Sophie jakoś inaczej sobie wyobrażałam... a tak to wszyscy SUPER :)
No i jednak dałam pieśń pochwalną... a raz się żyje :)
Pozdrawiam i dziękuję za uwagę !!!
Łoho cos mi sie wydaje ze zaraz tu jakis fakklub "Kodu" powstanie=D To ja sie do niego zapisuje xD
Ja nic nie ma i chyba jako pierwsza jej tu "bronię" :) Bo wg mnie zagrała świetnie i mnie zaskoczyła. Pokazała co naprwde potrafi... bo w "Amelii" nie miałą zbyt dużego pola do popisu... I nie zgadzam się z opiniami, że w "Kodzie..." Audrey byłą sztywna, drewniana, za bardzo czekoladowa czy też ciągle przestraszona... skąd w ogóle takie określenia? To nie ta rola... W roli Sophie zagrała serio super !!!
Kurczeeee... chce mi się jeszcze raz do kina;)... nie bez powodu tą pieśń pochwalną napisałam wcześniej no nie?
Pozdrawiam:D
Zgadzam się Mademoisel pod kazdym wzgledem. taa te reklamy byly straszne, 20 mminut, reklamowali posejdona, jamesa Bonda, jakis film z Sandlerem, skok przez płot, a potem wreszcie ujrzałam Sauniera i wiedziałam że to jest to. Tatue, co tu mowic, czytajac ksiazke wlasnie tak wyobrazalam sobie postać Sophie, widzialam ja jako Aundray, nie oszukujmy sie, ale raczej byscie nie zagrali lepiej od niej, jezeli nie mieliscie wczesniej zadnych doswiadczen aktorskich
pozdrawiam
Każdy ma swoje zdanie: )
Cieszy mnie jednak niezmiernie fakt, iż nikt tutaj nikogo nie wyzywa; )
Pozdrawiam serdecznie: )
PS. Obcenie poczytuję "Anioły i demony" i "Cyfrowa Twierdza" (ponoć najlepsza) jush czeka na swoją kolej... : )
Każdy ma swoje zdanie: )
Cieszy mnie jednak niezmiernie fakt, iż nikt tutaj nikogo nie wyzywa; )
Pozdrawiam serdecznie: )
PS. Obcenie poczytuję "Anioły i demony" i "Cyfrowa Twierdza" (ponoć najlepsza) jush czeka na swoją kolej... : )
Każdy ma swoje zdanie: )
Cieszy mnie jednak niezmiernie fakt, iż nikt tutaj nikogo nie wyzywa; )
Pozdrawiam serdecznie: )
PS. Obcenie poczytuję "Anioły i demony" i "Cyfrowa Twierdza" (ponoć najlepsza) jush czeka na swoją kolej... : )
Każdy ma swoje zdanie: )
Cieszy mnie jednak niezmiernie fakt, iż nikt tutaj nikogo nie wyzywa; )
Pozdrawiam serdecznie: )
PS. Obcenie poczytuję "Anioły i demony" i "Cyfrowa Twierdza" (ponoć najlepsza) jush czeka na swoją kolej... : )