Tak ja traktuję książkę Dana Browna. Pochłonęłam ją za pierwszym podejściem, choć nie ukrywam, że finał bardzo mnie rozczarował. Film natomiast, zaledwie mogłam nadgryźć, w momentach w których nie przysypiałam w kinie. Spory zawód. Kino bardzo przeciętne. Gdzie oczekiwana aura tajemniczości? Gdzie zasianie maleńkiego ziarna prawdopodobieństwa, że historia może kryć w sobie odrobinę prawdy? W dalszym ciągu to jednak tylko i wyłącznie misternie utkana fikcja. Dlatego tak książkę, jak i film przyjmuję w poczet własnego zbioru dział fiction i fantasy.