ksiazke przeczytałam szybko poszło i przyjemnie, czekałam na film, uslyszalam ze klapa, ale w sumie nie chialo mi sie wierzyc, wiec poszłam
no i tu zaczyna sie cała seria rozczarowań... gra aktorska po prostu na poziomie britney spers (chociaz moze ona w swoim filmie lepiej zagrała niz audrey?)ach te "cudowne" gornolotne przemowienia Tautou. po 15 minutach filmu juz tylko czekałam zeby sie skonczył... o mało nie zasnełam... wspomniane gdzies wczesniej "krolestwo niebieskie" było wg mnie duuzo lepsze i ciekawsze