Strasznie nudny film, brak akcji i polotu. Aktorzy jak dla mnie fatalnie dobrani. Jedynym ktory zasluguje na jakiekolwiek wyroznienie jest Ian McKellen - jest bombowy. Z Sophe ktora jest silna, zdecydowana i inteligentna kobieta zrobiono cieple kluchy, cukierkowata paniusie.
Ksiazka jest swietna dlatego nie rozumiem jak mozna bylo az tak obiec od oryginalu.
Dokładnie tak samo uważam. Do tego kiepskie zdjęcia i reżyseria.
Paul Bettany zagrał nieźle, pasuje ma ta rola. I oczywiście:
Muzyka HANS-a ZIMMER-a ! Tylko w filmie nie było jej słychać, ale jest super (posłuchajcie z płyty sobie, albo na hans-zimmer.com)
Poteierdzam z jednym wyjatkiem. Ian McKellen gral slabo jak cala reszta. Moj ulubiony Molina tez nie blyszczal. Jedynie Jürgen Prochnow byl fajny, tylko, ze jego rola byla epizodyczna. Ogolnie jak dla mnie koszmarne rozczarowanie. Przynajmniej ze 3 momenty w filmie wygladaja jakby ktos probowal akcje spychaczem na gasienicach popychac do przodu a ona sie wciaz opiera. Szkoda mojego czasu, stracilem ponad 4 godziny lacznie z dojazdem. To co mialo byc najlepsze, czyli proby podwazenia uznanej prawdy o Kosciiele Katolickim to zanujaca kpina dobra dla uwoludkow, ktorzy wlasnie spadli z nieba, albo dla amerykanskich analfabetow..