Hm... Mi się wydaje, że ta cała afera wokół 'Kodu' tylko przysporzyła mu popularności...
Mimo że jestem całkowitym 'zwolennikiem' i książki, i filmu (czyli, tak jak napisałeś, szat nad nimi nie rozdzieram), to po części jestem w stanie zrozumieć stanowisko Kościoła. Za bzdurne uważam teksty o obrażaniu uczuć religijnych itd., ale wydaje mi się, że nie tu leży problem. Księża atakują ten film (i książkę), bo ukazuje, jaki kruchy jest obraz, który wykreował Kościół na przestrzeni dziejów. Pokazuje, ile istnieje źródeł i przesłanek dotyczących tego, co Kościół przedstawił tak, a nie inaczej. I jeśli ludzie zaczynają się nad tym zastanawiać, to muszą być naprawdę bardzo silnej wiary, żeby nie popaść w pewne zwątpienie... Bo mimo że ten obraz jest fikcją, to jednak zmuszającą do refleksji...
A co do filmu - 7/10. Od książki znacznie gorszy moim zdaniem, ale ogląda się bez bólu.