z wspólnego biesiadowania przy stole, następnego dnia przeżywa nagłą śmierć dziecka. To co następuje później to już tylko traumatyczne wizje prześladujących rodziców postaci z malowanki na prezencie jaki otrzymała ich córeczka. Film jest trochę dziwny, zrozumiały tylko dla skandynawskiego reżysera ale uzmysławia, że pod każdą szerokością geograficzną, nagła śmierć bliskiej osoby powoduje traumę, a czasami koszmary senne. Film nie jest głupi jak tu niektórzy sugerują.