Drażnią mnie ckliwe historyjki i filmy z happy endem. Nie lubię przewidywalnych filmów z oczywistym zakończeniem. Jak Czesi to robią, że ich filmy choć opowiadają proste historie, są takie piękne i bezpretensjonalne? Czeskie kino jest po prostu magiczne! Historia przedstawiona w filmie ociera się o banał, ale film jako całość uroczy i refleksyjny. Obok Guzikowców jeden z moich ulubionych. Weszłam z ciekawości na czeskiego "filmweba", aby zobaczyć czy Czechom podoba się równie jak nam. Jedna z pierwszych opinii: "Sentimentální kýč!" Może oni potrafią bardziej obiektywnie spojrzeć na swoją twórczość. Ja chyba nie potrafię, bo jestem w niej zakochana. Porównując do naszego rodzimego kina daje mi wytchnienie od ciężkiej tematyki i depresyjnej atmosfery przesyconej martylologią lub na przeciwległym biegunie totalnie płytkich, śmiesznych filmów, które ostatnio wychodzą z etykietą made in poland.
Zgadzam się z refleksją i chcę podkreślić, że bardzo urzekająca jest ta bezpretensjonalność czeskich opowieści. Myślę, że można pokusić się o odrobinę szaleństwa i zestawić ze sobą Butelki zwrotne z Dniem świra.
Dzień Świra to genialny, ale jednak bardzo polski, więc cięzko go zestawić z kinem czeskim, według mnie. Już bardziej Jasminum lub Wino Truskawkowe podchodzi pod Češtine :) Pozdrawiam!
Dzien Swira to tragiczny i przygnębijacy, film gdzie dramat goni dramat, wiec w jaki sposob ty chcesz go zestawiac z obyczajowo- komediowymi "Butelkami zwrotnymi"?