Też mi sie bardzo film podoba (choć nie popieram działania głównych bohaterów) zabijanie nie jest wyjściem z sytuacji i reżyser też to bardzo wyraźnie zaznacza... Należy zauważyć co mówi Karan gdy dzwonią do niego ludzie, gdy jest w studiu radiowym i zadają mu różne pytania...
(cytat)
"Żaden kraj nie jest doskonały, trzeba starać się uczynić go doskonałym.
Dołączyć do policji, armii, władz... stać się częścią politycznego systemu...Ten kraj się zmieni..My go zmienimy!"

Chłopcy wybrali błędną droge, ale mieli odwagę ponieść tego konsekwencje. Tak bynajmniej ja to widzę :) (oczywiście nie każdy musi się ze mną zgadzać)

Ogólnie film oceniam na 9, za muzykę, zdjęcia, montaż, rewelacyjną grę aktorską (szkoda tylko że to kolejny film w którym mi Aamira zabili :P tzn. postać graną przez niego :P) a także ciekawy scenariusz poruszający nieco inny temat niż tylko miłosć :) Ogólnie wrażenia pozytywne

Absolutnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem że to dzieło jest "arcydziełem",daleko mu do tego. Fakt ciekawie nakręcony,świetna muzyka i aktrostwo,ale tutaj się kończą plusy.Film jest płytki jednowymiarowy,bolly które udaje coś ambitniejszego.Takie filmy ja Water czy Earth to są arcydzieła,a nie RdB.

A ja całkowicie się zgadzam z Bhuvanem :D Coś mi się wydaje, że przeważnie popieram na forach twoje zdanie :P
Nie spodziewałam, się takiego filmu, cóż nawet nie czytałam nic na jego temat, więc wszystko było dla mnie jedną wielką niespodzianką.
Ale film spodobał mi się tak bardzo, że dałam mu bez wahania 10/10 a zapewniam, że bardzo mało filmów według mnie na to zasługuję.
Film ten poleciłam koleżance która tak jak ja zakochała się w nim :D
A ja wzięłam się wreszcie za "Lagaan" (przez Aamira) i choć nie podziałał na mnie tak jak "Rang De Basanti" to film uważam, także za niesamowity.
W każdym razie to, że Aamir zagrał świetnie jakoś mnie nie zaskoczyło :P
Czy on kiedykolwiek zagrał źle? :D
Wszyscy mi się podobali w swoich rolach, byli poprostu zniewalający :D
Ale jest też aktor który równie na mnie podziałał jak Aamir czyli Siddharth aktor z takim wielkim talentem zagrał w tym filmie bezbłędnie :D
Aż postanowiłam, że wezmę się za jakieś filmy Tollywoodzkie z nim (bo on gra raczej w tolly). Ale jest też tak bardzo przystojny, że aż na jego profilu wyraziłam moje zdanie i zachwyt na temat jego urody :P
W każdym razie film POLECAM bo warto zobaczyć i jest genialny!
Pozdrawiam!!!

A ja całkowicie zgadzam się z Wami :D Dla mnie to też arcydzieło...Poruszający, piękny...Końcówka bardzo ale to bardzo mnie zaskoczyła, i rozwaliła na łopatki. Aktorstwo genialne! Lana ja też poznałam/polubiłam/pokochałam;P Siddartha :) I też muszę obejrzeć z nim coś więcej. A muzyka...cudeńko! Już dawno nie widziałam filmu którego soundtrack byłby tak wspaniały. Słucham teraz na okragło piosenek, szczególnie 'Khoon chala', 'Khalbali', 'Rang de basanti' i oczywiście 'Roobaroo'... 9/10, choć waham się czy nie zmienić na 10 ;)Tak się składa że wygrałam ten fylmek, więc jeszcze trzeba zobaczyć co na dodatkach dali ;) A i plakat, o którym początkowo myślałam ('a po cholerę mi?') chyba powieszę nad łóżkiem =]

Wybacz LeNa__, przekręciłam Twój nick ;)

Również się z wami zgadzam. Film jest arcydziełem i porusza niezwykle ważne tematy. Cytat (niestety, nie pamiętam dokładnie) "Życie można przeżyć na dwa sposoby albo tolerować to, co się dzieje albo wziąć na siebie ciężar zmieniania świata" najlepiej oddaje jego sedno. Może bohaterowie nie wybrali najlepszej drogi, ale "obudzili się" ze snu, zrobili coś zamiast tylko narzekać. To przesłanie dla wszystkich...

mi szczegolnie podobal sie proces przez jaki oni przechodzili...fakt, nie pochwalam tego co robili, ale ten film wydaje mi sie w swoim wydzwieku jakis taki romatyczny...wiadomo, ze glowni bohaterowie od poczatku skazani sa na kleske w swoich poczynaniach, mimo to wiernie przy nich trwaja. Do tego podobala mi sie historia milosna Sue i Dj'a, jak od poczatku nie mogli oderwac od sieibe oczu. Swietne aktorstwo, kazdy film kiedy aamir gra z Sharmanem Joshim i Siddhartem dotad mi sie podoba :)

Oglądałam ten film po raz drugi przed chwilą i za każdym razem przychodzi mi do głowy taka myśl, że gdyby Sue nie nakłoniła przyjaciół do kręcenia tego filmu, to oni nie wczuliby się w odgrywane przez siebie postaci, nawet gdyby historia potoczyłaby się tak samo( tzn. gdyby pilota nie spotkało to, co go spotkało). A tak, pod wpływem odgrywanych ról i silnych przeżyć życiowych, podjęli nieprzemyślane kroki. Film sam w sobie jest arcydziełem, ale moim zdaniem pokazuje, jak nie nalezy postępować, bo nawet takie bohaterskie czyny mogą zostać potępione lub przeinaczone... Działali pod wpływem impulsu, a można było sprawę załatwić w mniej radykalny, mniej drastyczny sposób...

Ależ właśnie ten film jest przykładem "klasycznego" kiczu. Jeśli tego nie widzisz, przyjmij wyrazy głębokiego zatroskania.