Myślałam ze je zabije! Dawno mnie nic tak nie zdenerwowało :/ Ledwo tam usiedziałam XD
Przebiegłe wstrętne jajo! Jakby było po prostu złe, to spoko, ale było do tego obleśne. Jak je widzę to mnie krew zalewa ><
Padne trupem xD ono miało brwi :D i frywolny kapelusik :D! Niczego sobie. I było z lekka niedołęzne :D nie mogło się samo podźwignąć !
Jak jeszcze tam wspominał Kot, że ono go zdradziło, to jeszcze to jakoś przeżyłam, ale jak potem okazało się takim wstrętnym zbukiem, to masakra :X i on mu jeszcze wybaczył @.@ jak to jest możliwe XD nie gadam już o tym, bo mi się ciśnienie podnosi :p
Racja, jajo naprawdę było denerwujące...nawet nie mam uzasadnienia dlaczego...
Ale film ogólnie nie był bardzo zły.
precz z jajem !!! nawet na jajecznicę się nie nadaje (dostałabym niestrawności)...
jak dla mnie, jajo, było najlepszą postacią w tym filmie. Bawił mnie non-stop. No, może jeszcze ten kot co robił 'uuu' mnie rozwalał :D
o tak, ten kot był genialny, do teraz jak o tym pomyślę nie mogę się nie uśmiechnąć;) a jajo,.. z jego powodu było najwięcej złego w tej bajce. Żal było jak Puszek "zawiódł" swoją "mamę". Kurcze wstyd się przyznać ale mi się trochę popłakało;/
SPOJLER ALERT!!!
Może i zbuk, ale w środku był złoty - ostatecznie się nawrócił i oddał... skorupkę(?) za złotą gąskę :)
W takim razie nastaje mnie pytanie, po co było się przebierać za złote jajo i to w dodatku paradować pod spodem bez bielizny !
No dokładnie. Zirytował mnie całym sobą. Ughr.
Może to złowieszczo zabrzmi, ale:
"SPOJLER*
...dobrze, że się rozbił. :D
Też jajo denerwowało mnie okrutnie, podpisuję się pod ostatnim zdaniem tviska ;). Z drugiej strony było najciekawszą postacią tej bajki...
nie no to jajo mi sie podobalo, bo bylo glebsza troche postacia, zawsze mialo marzenia o zlotych jajach, nigdy nigdzie nie pasowal, byl taki odmienny, ale w glebi nie byl zbukiem tylko zlotym jajem jak sie okazuje na koniec.
mi sie to najbardziej spodobalo bo on jak byl dzieckiem to mowil puszkowi ze cos dziwnego dziagnie go do tych zlotych jaj a okazalo sie ze sam jest zloty :D
A ja myślałam, że walnę ze śmiechu jak jajo opowiadał, że "co noc wielkanoc" dzielili się mną wszyscy xD Oczywiście na sali było słychać tylko śmiech dorosłych:P
Całkowicie się z Tobą zgadzam olga2468, te jajo było wstrętne, właściwie jak dla mnie zupełnie niepotrzebne w tym filmie. Zepsuło fabułę xD Mój młodszy brat bardzo chciał iść do kina na ten film, ale nie spodziewał się że wsadzą jako przyjaciela kota podstępne, wredne jajo z ohydną gębą. Po obejrzeniu filmu zafascynowanie filmem "Kot w butach" minęło błyskawicznie... Nie tylko jeżeli chodzi o mojego brata ale i rodziców :P A to że się na koniec "nawrócił" nie zrekompensuje ok. 90 minut zmarnowanego czasu, mogli się bardziej postarać dobierając kotu przyjaciół...
Ale El comendante stwierdził, że to on sam dobierał sobie przyjaciół. :P
Swoją drogą Kitty była jakaś dziwna: najpierw pokazali ją w męskiej posturze, a w tańcu słychać było męski głos podczas podrygiwań, potem te pazury, które jej usunęli (nie odrosły?), a na koniec pożegnała się i rozeszła z Rudym102 (ciekawe jaka ksywa była w wersji eng) w przeciwną stronę.