Zle podszedlem do tego filmu. Gdybym wiedzial, ze to jest lekka komedyjka z elementami familijnymi i cienkim montazem aczkolwiek fajnymi efektami t obym poczekal na emicje w TV za rok czy dwa. Pan murzyn w roli glownej, mistrz kung fu w dawnej Anglii, przez caly film oczekiwalem, ze zza kamienia wynurzy sie polski budowlaniec albo hindus z kurczakiem curry. Aktorzy grali z lekkoscia i na luzie zupelnie nieadekwatnie do tresci scen. Np gdy Krol Artur po raz pierwsz odkrywa swoja moc rozbijajac przeciwnikow na placu mistrza wu-shu. Gdy konczy sie ta scena wszyscy stoja jak skacowani, czekaja az ktos z planu krzyknie 'koniec ujecia'. Takich slabych i niedopracowanych scen jest wiecej. Jak dla mnie 'srednio' czyli solidne 5/10.