Generalnie jedyne co zachwyca w tym filmie, to kostiumy i niektóre ujęcia.
Muzyka - nic zapadającego w pamięć, najlepsza nuta rudej diwy, jednak też nic bijącego rekordy
Fabuła - całkowicie bez polotu, traktująca po łebkach wszystkie wydarzenia, postacie podchodzą do wydarzeń bez żadnej refleksji. Przykład - Zdrada męża? Zero pretensji. Po raz kolejny wystawieni do wiatru cyrkowcy? Zero pretensji.
CGI - o mój boże powinien być zakaz robienia tanich efektów.
Bohaterowie - generalnie ich relacje są z przysłowiowej dupy, bez żadnej głębi, nie wiadomo o co właściwie ta czarna trapeżystka ma jakieś wąty, dlaczego ruda zdradza barnama itp itd.
Film z cyklu obejrzeć i zapomnieć, komentarze wychwalające go jako arcydzieło traktuję jako kupne. Jeśli ktoś miał nogi z waty po nim to albo był wcześniej na siłce albo powinien się przebadać.