Ja odbieram J-a pozytywnie. Jego matka umiera, a on trafia do patologicznej rodziny i żyje w
ciągłym strachu, wiec dla mnie to oczywiste, że zachowuje się tak a nie inaczej. Jest
pozostawiony sam sobie – z jednej strony babka i wujowie – pozorni sprzymierzeńcy,
korzystający z porad wyrachowanych prawników, z drugiej skorumpowana Policja. Poza tym
to młody chłopak, nie oczekujmy, że będzie supermenem! Na końcu, zmuszony sytuacją,
przejmuje „dowodzenie”.
Film nie jest może arcydziełem, ale na pewno wart jest obejrzenia. Świetna scena, w której
Leckie daje radę J !!