Dla mnie " Królowa Śniegu" Andersena to świętość. Pamiętam tę baśń z dzieciństwa i do dziś ją uwielbiam. Nie znoszę przeinaczeń, nie wiem, po co zmienia się świetną historię, dopisuje własną. O ile uwielbiam Frozen, które jest na motywach " Królowej...", o tyle bliższego oryginałowi filmu nie byłam w stanie zobaczyć. Niby ładna animacja, ale to, co twórcy zrobili z Królową Śniegu - opisywaną przez Andersena jako piękną kobietę - woła o pomstę do nieba. W filmie przypomina bardziej ufo, zmasakrowane animacją 3D...Dla mnie słabo, zresztą mój syn wychowywany na utworach Andersena, chciał wyłączyć film po 20 minutach. Dlaczego nikt nie zrobi klasyka w przepięknej animacji? Chyba pozostaje tylko film z 1957 roku...