Jest niesamowity, niestety niektórym umyka jego wartość i znaczenie. "Królowa sceny" pokazuje
jak wielką pasją może być aktorstwo, ile czasem trzeba poświęcić by stać się aktorem na
najwyższym poziomie. Ostrzega że w tym zawodzie gdy odpłynie się za daleko od brzegu to można
już nie wrócić i stać się więźniem roli, czego przykładem w życiu współczesnym jest choćby Heath
Ledger. Najlepsze role powstają na granicy szaleństwa i zatracenia a aktorom którzy się na to
decydują należy się szczególne uznanie bo dzięki temu widz ma okazję przeżyć coś niezwykłego.
W ostatniej scenie aż chce się wstać i krzyknąć "Przerwijcie to!"
Polecam wszystkim.