Film jest średnio-taki sobie w sensie rzemieślniczym, ale opowiadana historia jest rewelacyjna, choć dość mocno pokręcona i trzeba się skupić aby zaskoczyć o co biega.
Kluczowy fakt wymieniony mimochodem: 80% rynku transakcji odpustami węglowymi było powiązane z przekrętami.
Podobała mi się też inna scena: oskarżony zwraca się do prowadzącego wywiad: "No co, czekasz aż się rozpłaczę? Nie, ja mam swój honor." Muszę pochwalić autorów za nie wycinanie tego fragmentu jak i innych podobnych. To rzadkość wśród dokumentalistów.