Przekonywująca i piękna jest Ona. A On uroczy. Choć to inne czasy, inny typ ludzi (i urody), to jednak oboje mają niezaprzeczalny urok i widać jak iskrzy na ekranie. Sam film zresztą nie najgorszy (bardzo przyzwoity noir) i z nutką pouczającej werwy (patriotyzm, resocjalizacja).
Jean najfajniejsza jaką w ogóle widziałem.Świetna femme fatale.