LOL to film, który trafia do Polski (po cichu)- bo jedynie za pośrednictwem kanału cINEMAX. w USA szykują już jego anglojęzyczny ramake z (o, zgrozo!) Miley cyrus w roli glównej.
Tym większa więc szkoda, że obraz ten nigdy nie będzie znany szerokiej polskiej (w szczegolności) nastoletniej widowni.
Ta francuska komedia obyczajowa to naprawdę warte uwagi i wyjątkowo strawne filmowe danie. nie jest to kolejny banalny i głupawy film robiony z myślą o młodej widowni.
Francuzi o rozterkach młodości, trudnych realcjach z rodzicami i poszukiwaniu własnego miejsca w życiu potrafią opowiadać wyjątkowyjątkoowo treściwie, a zarazam zadziwiająco lekko.
Glównymi bohaterkami dzieła lisy Azuelos są 40-letnia matka i jej nastoletnia cóka (tytułowa LOL). Obie kobiety znajdują się w okresie życiowych burz i trudnych wyboró. MAtka usiłuje poukładać sobie życie osobiste i intymne po trudnym rozwodzie. Córka pragnie zaś (jak każda nastolatka) doświadczyć prawdziwej miłośći, poszaleć i przeżyć "ten pierwszy raz".
Sylwetki obu kobiet oraz ich trudne relacje ukazane są rttutaj w sposób wyjątkowo wnilkiwy i szczery. Chociaż film LOL obfituje w sceny izdarzenia z których można by wysmażyć poważny dramat rodzinny film ani na chwilkę nie traci lekkiego tonu i często wyzwala uśmeich na twarzy widza.
Wielką zaletą są tu naprawde dobre dialogi i dosć wiarygodny portret wspołczesnej młodzieży. Młodzi w LOL choć ładni, modnie wystylizowani mająswoje problemy z krwi i kości i bynajmniej nie są aniołkami.
Co więcej niezła jest tu ścieżka dźwiękowa obfitująca w popularne idnie rockowe hity.
Czuć w tym filmie szczerosć i entuzjazm. Energia i wdzięk jakie ma w sobie ten film zawdzięczamy przede wszytskim obsadzie.
Świetna jest ttuaj Sophie Marceau w roli matki tytułowej LOL. co więcej młodziutka Christa Theret jest rónorzędną partnerką dla osławionej gwiazdy fransuckiego kina i za kilka lat czeka ją (zapewne) wielka kariera.
Niezły jest również Jeremy Kapone w roli młodego, wrażliwego i uroczego Maela.
To co może być odbierane jako wada LOL to fakt, iż film porusza wiele trudnych tematów i wiele wątkó, które nie zawsze są w satysfakcjonujący sposb rozwinięte. Film również popada w nadmierny sentymentalizm w momencie przeniesienia akcji do Londynu.
Można również narzekać, iż odważny wątek seksualności kobiet (w różnym wieku) i ich życiowych oczekiwań i potrzeb nie został zarysowany bardziej wyraziście i nie doczeka się satysfakcjonującej konkluzji.
LOL Lisy Azuelos to ciekawe i bardzo dobrze zagrane kino, które powinno się spodobać (głównie) żeńskiej cześci publiczności. W filmie czuć tu kobiecą rękę, która pozwoliła (mimo natłoku postaci i wątków) nakreślić całkiem głębokie portrety psychologiczne glównych bohaterów tej opowieści.
LOL to dobre kino młodzieżowe , które jest czymś więcej niz tylko podążającą ze trendami ekranową błyskotką.
no właśnie jak dla mnie to wszyscy byli za ładni, sami modele i modelki, ani jednej brzydkiej osoby nie było, albo chociażby przeciętnej. Tylko w angli same maszkary. bez sensu
według mnie tytułowa bohaterka była przeciętna a nawet niezbyt ładna, a film świetny szkoda że go jeszcze nie puścili w TVN albo Polsacie. Ja go znalazłam we Francji i tam go kupiłam ;p
Zgadzam się... Główna wcale nie grzeszyła super urodą, tak samo jak jej koleżanki. Dałam 8/10, bo zazwyczaj nie oglądam głupich komedyjek romantycznych, a tu się nie zawiodłam. Oglądałam go już kilkakrotnie (mam na laptopie ;p) i po prostu zawsze zachwyca mnie tak samo. Godny polecenia! :)
jestem ciekawa jak wy wyglądacie i wasze koleżanki skoro one były przeciętne, bez złośliwości.
ja was dziewczynki pogodzę, młodzież jak młodzież, ale sophie marceau jak zawsze piękna. co klasa to klasa. pozdrawiam miłośników kina francuskiego.
faktycznie dla Marceau czas stanął w miejscu. chociaż mam wrażenie, że ona występuje teraz w każdym francuskim filmie wyświetlanym w Polsce. inna sprawa, to nie dałem rady obejrzeć filmu do końca. powód - długie kłaki wszystkich kolesi tam występujących. tragedia. mam nadzieję, że ta moda tu nie trafi. oczywiście zdaję sobie sprawę, że to, lekko sprawę nazywając, co najmniej dziwna reakcja :)