Oglądając ten film i kończąc seans główne moje odczucie to był smutek. Przygnębiające
realia kontrastujące ze światem baśni dziecka. Cała fantastyka tego filmu to moim
zdaniem tylko jej wyobraźnia, świadczy o tym chociażby fakt że kapitan nie widział fauna,
czy choćby fakt iż drzwi które narysowała to tylko kontur narysowany kredą. Szczególnie
przygnębiająca była końcówka, gdy umierając widziała siebie w tym królestwie
(bajkowość tej scenerii utwierdziła mnie w moim przekonaniu). Generalnie nie bardzo
wiem jaka jest puenta tego filmu, chyba po prostu pokazanie okrucieństwa ludzi wobec
niewinności dziecka (Ofelia wyobraziła sobie ten świat, bo czuła się opuszczona i obca w
prawdziwym świecie).