Typowe, oklepane, amerykańskie dziadostwo. Przez cały film zmierzamy do punktu kulminacyjnego, którym okazuje się... jak zwykle... kilka zmontowanych scen z prawdziwych zejść lawin, ładne widoczki, denne teksty i tyle.
Zapomniałeś dodać o makietach rodem z przedszkola. Ogólnie film słaby i bez sensu. Sprowadzać lawinę za to że kiedyś inna lawina zabiła ukochaną, która nawet nie wiedziała, że koleś ją kocha.....