Przejrzałem pobieżnie inne tematy i ogólnie muszę zgodzić z niektórymi zastrzeżeniami co do fabuły filmu (zwłaszcza zaburzenie chronologii daje się w paru scenach odczuć). Jednak animację jako całość oceniam bardzo dobrze. Powalająca oprawa wizualna, dający się wyczuć ten snyderowski klimat i mimo wszystko satysfakcjonująca opowieść składają się w jeden z najbardziej widowiskowych filmów animowanych w historii kinematografii.
Perła ta ma jednak jedną, ale za to pokaźną skazę. Jest w filmie scena, którą oprawiono w typowy dla rodzinnych animacji sposób, czyli ilustrującą postępy w nauce "radosną piosenką". Nie wiem kto na taki pomysł wpadł, ale ten utwór kontrastuje w filmie chyba ze wszystkim - ani nie wpasowuje się w klimat opowieści ani nie współgra z bardzo dobrą ścieżką muzyczną. Zdaję sobie sprawę z tego, że targetem filmu w założeniach miały być dzieci w różnym wieku (dolna granica to podobno 7 lat) i mam także świadomość, że jest to ekranizacja serii książek skierowanych do młodszego odbiorcy, ale o ile w wielu aspektach tej produkcji można przymknąć oko na to niezdecydowanie twórców, jakie dzieło tak naprawdę chcą stworzyć, tak ta scena razi niczym piorun. A przecież wystarczyło dodać jeden, może trochę dynamiczniejszy, utwór instrumentalny, o niebo bardziej pasujący do całego obrazu.
Niestety ta scena burzy właściwie budowane od samego początku poczucie powagi i doniosłości przedstawionych w filmie wydarzeń. Na całe szczęście, później takiego błędu już nie popełniono i klimat wraca na swój tor. Pozostaje jednak niesmak i wrażenie złamania filmu w połowie.
Mile widziane wszelkie sensowne komentarze, ciekawi mnie, czy ktoś czuje podobnie, czy to tylko mój specyficzny gust kazał mi się skrzywić w tym jednym momencie :).
Pozdrawiam!
Szczerze, nie przeszkadała mi ta 'radnosna piosenka' ale po przeczytaniu twojego postu... jednak cos tutaj nie pasowało.
Cały film miał swój klimat i faktycznie piosenka troche go popsuła, osobiście w trakcie ogladania filmu tego nie odczułem,
natomiast teraz to zauwałyłem.
Napewno jest to film warty polecenia, definitywnie jedna z najlepszych animacji w historii kina.
Wszystkie krajobrazy, drzewa, sowy, kazdy ruch był przedstawiony tak realistycznie i z takim dopracowaniem, ze az 'szczeka opada'.
Jeśli chodzi o samą fabułę, niby typowa dla animacji dla dzieci, niby nic specjalnego.
Natomiast, w połączeniu z niesamowitą wizuazliacją twórzy genialny film nie tylko dla dzieci, niosący jakies tam przesłanie.
Od dawna chcialem zobaczyć ten film i cieszę sie, ze w koncu obejrzałem to arcydzielo animacji.