Początkowo ten film oceniłem na dziewięć, lecz po krótszym zastanowieniu musiałem mu zawyżyć ocenę.
Zachodzisz w głowę-Dlaczego?
To ja się pytam, dlaczego mam tą notę trzymać tylko dla filmów przeintelektualizowanych, opowiadających w przejmujący sposób o tragedii kobiet w Iranie lub całych serii filmów o "Chłopcach" (czy to z latawcem czy w piżamie w paski?

a)To jest film młodzieżowy, ale jest pozbawiony wszelkich banałów, na które cierpią Hollywoodzkie produkcje
typu:
* konkurs, który na końcu wygrywa główny bohater/bohaterowie
* miłość, którą na końcu wygrywa główny bohater/bohaterowie
* patologiczne jednostki, które prześladują naszych bohaterów/bohatera
b) To jest film młodzieżowy, ale w ciekawy i baaaardzo przyjemny sposób, ukazujący rąbek kultury, zachowań i sposobu myślenia japońskich nastolatków.
c) To jest film młodzieżowy, posiadający fantastyczna ścieżkę dźwiękową, która potrafi zachęcić do zapoznania się większą ilością japońskiej muzyki.
d) To jest film młodzieżowy, który wychodzi na przeciw wszystkim filmom, które ukazują nastolatków jako bandę napalonych małp. W młodym życiu można robić znacznie więcej niż "zaliczać".

Powyższe argumenty sprawiły, że oceniłem film na 9/10.
Musiałem dodać jedno oczko, ponieważ ten film tak mnie zachwycił i zainspirował że:
a) postanowiłem nauczyć się gry na gitarze, choć wiek już mam sędziwy i może się wydawać trochę za późno. Slashem raczej nie zostanę, ale mam z tego grania ogromną satysfakcję. Z filmu się nauczyłem, że nie tylko talentem, ale również ciężką pracą można osiągnąć sukces.
b) postanowiłem się uczyć języka japońskiego, (bez nauczyciela) by w przyszłości odwiedzić ten niesamowity kraj. Ten sam argument (ciężka uczciwa praca przynosi naprawdę wielkie korzyści)
c) zainteresowałem się muzyką japońską i dzięki temu odkryłem tak REWELACYJNE zespoły jak "Love Psychedelico" czy "Mr Children".
Nie wspominając o "Utada Hikaru", "Yui" i całym ogromie innych doskonałych grup i wokalistek/ów.

Moja nota nie ma nic wspólnego z obiektywną oceną, gdyż ten film mnie całkowicie zaczarował. Jest w nim tyle sympatii i ciepła, że aż "Żyć się chce!" :)
Główne bohaterki (wszystkie) są tak cudownie dziewczęce i prawdziwe, a przy tym urodziwe, że z każdą z nich chciałbym się umówić na randkę :)

Warto wspomnieć, że wszystkie aktorki naprawdę musiały się nauczyć tych piosenek, i pomimo, że Bae Du-na nie śpiewa zbyt czysto, to ich cover nie ustępuje oryginałowi. Dlatego cały film wydaje się taki..(hm ..) prawdziwy. Bez żadnych "playback singer'ów/player'ów" itd. 100% real.
Kiedy przeczytałem ten news, to coś się we mnie zmieniło.
Aki Maeda wymasterowała Drums'y (ta aktorka, którą podziwialiśmy w "Battle Royale")
Pomyślałem sobie:
qrcze, te aktorki nauczyły się grać na instrumentach na potrzeby filmu, będąc w tym temacie kompletnymi "noobami".
Ja też tak chcę. (Bo każdy śpiewać/grać może... :))
A tak wygląda jedna z piosenek, które dziewuchy nauczyły się biorąc udział w tej przygodzie:
http://www.youtube.com/watch?v=XL02zIslz2E&feature=related

Mnie po tym filmie natchnęło i go polecam wszystkim.
Kto wie, może w kimś jeszcze odezwą się pokłady twórczej mocy.

Ocena BAAAAaaaardzo subiektywna, ale nic na to nie poradzę.
KOCHAM TEN FILM! :)

10/10