Miałem chwilę załamania w połowie filmu gdy wydawało się że kończy się logika ale na koniec wszystko się wyjaśniło. Każdy z bohaterów miał coś w przeszłości co należało naprawić. Analizując film z naukowego punktu widzenia dostajemy przesłanie że jeszcze za wcześnie na poznanie natury duszy. Wcześniej musimy uporać się z samodyscypliną i podstawową życzliwą socjalizację. Bez tego jesteśmy jak dzikusy, którzy nie zrozumieją czym jest dusza.
Mi też ta wersja się podobała. Nie jest to rewelacyjne kino ale podczas całego filmu się nie nudziłem.
Wbrew pozorom to zmuszający do myślenia mądry film. Problem postawiony w filmie to czy sumienie to część duszy i czy sumienie lub wyrzuty sumienia mogą wpływać na interakcję mózgu z hipotetyczną duszą? Moim zdanie tu tkwi istota problemu- żeby poznać istotę duszy musimy mieć czyste sumienie, bez niezałatwionych spraw z przeszłości.
Zgadzam się - film jest dobry :) historia jest dobra i oprawa również. Ludzie tu marudzą, bo to modne i myślą że uchodzą za specjalistów od kinematografii. Wolą się skupiać na tym, że podobna historia została już nakręcona. Jakby to kogoś obchodziło - ten film jest tu i teraz i powinno się go oceniać jako coś odrębnego.
Merytorycznie ten film zasługuje na 0/10. Twórcy filmu chyba nie zainwestowali w jakiekolwiek konsultacje pod tym względem... defibrylacja asystolii? MR głowy wykonane w minutę? Studenci podejmujący samodzielne decyzje w sprawie leczenia pacjenta? Sposób intubowania, prowadzenia resuscytacji i tp to jakiś żart.
Sposób kierowania akcją bardzo zły, momentami wręcz groteskowy - och, odratowaliście mnie po 3 minutach 'śmierci' - idźmy sie naje*ać!
Infantylny do granic, bardzo źle zagrany, ten film to takie wanna-be science-fiction z dużym naciskiem na fiction i wykreśleniem słowa science. Film bardzo słaby i nie ma to żadnego związku z tym że ludzie lubią sobie ponarzekać.
Są gorsze dzieła aniżeli ten film. Przyznaję rację, iż jeżeli mieli pomysl na nakręcenie opowieści osadzonej w środowisku medycznym to powinni zasięgnąć odpowiedniej konsultacji, gdyż w przeciwnym wypadku wychodzą sceny takie jak opisałaś. Teraz widz jest wymagający i nie zadowala się byle efekciarstwem. Mnie zdumial dodatkowo brak konsekwencji w prowadzeniu bohaterów, przykładowo Ray należy niby do uczestników opowieści, ale jest osadzony tak jakby gdzieś z boku i przywracany do akcji w momentach zapotrzebowania. Zdecydowanie kuleje scenariusz i szkoda potencjału drzemiącego w aktorach, ponieważ zdecydowanie nie został on wykorzystany.
Zgadzam sie bez dwoch zdan.. Strasznie slaby film. Momentami wrecz naiwny zeby nie powiedziec glupi. Oryginal majstersztykiem moze nie byl ale byl o niebo lepszy.