zjechanych swego czasu jako naiwny folk. Wczesny Bowie miał definitywnie ciagoty do folku, modsowstwa i pantomimy, co znakomicie oddaje ten film. Ballady o życiu codziennym uzupełnione pantomimiczną interpretacją tekstów. 'When I'm Five' pozostaje moim ulubionym fragmentem - facet przeskakujący dwudziestkę z przekonaniem wciela się w dzieciaka mającego 'prawie pięć lat' i planującego niestworzone rzeczy, które wydarzą się, kiedy osiągnie te magiczne pięć świeczek na torcie.