Widziałam film "Ludzie" Ślesickiego i Hilleslanda w Gdyni na festiwalu. Jest filmem bardzo dobrym. Pokazuje to, co dzieje się aktualnie tak blisko nas. Chyba za blisko.... Ale ja nie o filmie chcę pisać a o "fenomenie" recenzji na poziomie 1-3 gwiazdek i ściganiem się za Redaktorem z Onetu (Dominik Jedliński), kto mocniej "dowali" temu filmowi, siląc się przy tym na pseudo-intelekt. Nie chce mi się nawet przywoływać cytatów recenzji "krytyków" na tym portalu. Zdają się wręcz histerycznie krzyczeć "nie idźcie na ten film"! I tu się pojawia pytanie - skąd ta histeria? Czyżby "zielone ludziki", przeniknęły już do nas???
Zgadza się! Te opinie pseudo-krytyków są zupełnie nieprzydatne, większość to hejt (na zamówienie "sami wiecie czyje"). Wulgarne wypowiedzi absolwentów Wyższej Szkoły Lansu i Bansu, których hobby to FIUT (cytując klasyka) - Film I Uwentualnie Telewizja.
Właśnie opowiadam komuś o tym filmie i weszłam na Filmweb. Nie mogę się z Tobą nie zgodzić, recenzje krytyków to jakiś żart. Ja rozumiem, że film mógł się nie podobać, ale oni go po prostu masakrują i odsądzają od sztuki, a w mojej opinii tytuł się broni, prostymi środkami uzyskuje bardzo mocne efekty, to jest to o co chodzi w kinematografii!!! Dla mnie mocne 8, cały czas myślę o tym tytule i cały czas o nim opowiadam, gratuluje Twórcom
Chyba zadziałał efekt filmwebowej kuli śnieżnej - paru krytyków oceniło na 1 i już pozostałym głupio jest dać ocenę wyższą niż 5. W Gdyni od wielu osób słyszałem, że film mocny i prawdziwie przedstawia terror wojny w Ukrainie. Od paru osób usłyszałem faktycznie, że to żerowanie na wojnie i torture porn, ale no pytam - jakie żerowanie? Jaki torture porn? Tam w zasadzie nigdzie nie ma wprost pokazanej przemocy, wszystko prawie widzimy z perspektywy dzieci lub młodych ludzi, a największy torture porn dzieje się poza ekranem. Żerowaniem też bym tego nie nazwał - ja ten film odbieram właśnie jako chęć przedstawienia grozy wojny, taką, jaka ona jest. Bez narracyjnych ubarwień, bez klisz i martyrologii. Tak samo można by "Pianistę" nazwać torture pornem. Większość aktorów z Ukrainy zagrała w "Ludziach", właśnie licząc na to, że świat o wszystkim się dowie, albo że sobie przypomni, bo ostatnio wojna w Ukrainie już tak ludzi nie grzeje, a tam wciąż ludzie cierpią. I wbrew niektórym zarzutom, które też już słyszałem - tego filmu nie kręcono w Ukrainie w czasie wojny, całą scenografię zbudowano i odwzorowano w Polsce.
Wiarygodny profil, założony w dniu wystawienia tego komentarza i posiadający na profilu jedną ocenę, przezornie ukrytą. Ciekawe jakiego filmu...