Obejrzałem z prawdziwą przyjemnością i pożytkiem intelektualnym. Film zwraca uwagę przede wszystkim niezwykle obiektywnym i profesjonalnym podejściem do tematu. W dotychczasowych filmach Luter przedstawiany był najczęściej jako subtelny i wrażliwy teolog, niemal "święty Franciszek" buntujący się przeciwko złemu Kościołowi.
Tymczasem w filmie Grzegorza Brauna o Lutrze wypowiadają się profesjonaliści, autorzy dzieł naukowych na temat Lutra i reformacji, którzy dochodzą do zupełnie innych wniosków. Na uwagę zasługuje to, że reżyser oddaje głos także zwolennikom teorii stworzonych przez bohatera filmu - to niezwykłe zwłaszcza na tle propagandowych filmowych laurek wcześniej stworzonych na temat Lutra.
Braun ukazuje Lutra przede wszystkim jako człowieka z potężnymi problemami psychicznymi, manipulatora fałszującego Biblię i niszczącego cywilizację chrześcijańską, cynika dla prymitywnej chwilowej korzyści pozwalającego np. jednemu z książąt na bigamię - i uzasadnia to faktami z jego życiorysu, których nie poznamy z "cukierkowych" biografii tego człowieka.
Kto ze współczesnych zwolenników "doktora Lutra" wiedział np. wcześniej, że odrzucał on niektóre księgi Pisma Świętego (list św. Jakuba nazywał np. "słomianym" dlatego, że nie pasował do tez Lutra). Albo o tym, że dopisywał on niektóre słowa w Biblii, aby odpowiadały jego tezom? A cóż zrobić z antysemickimi pismami reformatora zachęcającymi do palenia synagog? Albo z wezwaniem do bezwzględnego zabijania chłopów, którzy buntowali się przeciwko możnowładcom? Spodobało mi się także skrupulatne oddzielanie w filmie faktów od przypuszczeń nie w pełni udowodnionych (np. alkoholizm i prawdopodobne samobójstwo Lutra). Śmierć Lutra to zresztą kolejny dziwny paradoks: zanim ona nastąpiła, „ojciec reformacji” w swoich pismach coraz częściej odwoływał się do szatana, nieraz w odrażający sposób. Jego ciało zaś złożone zostało w Wittenberdze, w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych, nazywanym za życia przez Lutra kościołem „wszystkich diabłów”.
Film obfituje jeż w masę rozmaitych ciekawostek. Np. po śmierci Lutra protestanci chcąc mieć "relikwie" założyciela swojego wyznania, obgryzali drzazgi z jego łóżka. W końcu więc łóżko spalono...
Z filmu zapamiętam z pewnością cytat z jego z listu Lutra do Erazma z Rotterdamu, ukazującego całą chorą teologię Lutra: „Tylko ty, Erazmie, zrozumiałeś mnie prawidłowo. Nie chodzi mi o handel odpustami, ani o czyściec, ani o papiestwo, ale wyłącznie o zniewoloną wolę, która jest moim zasadniczym tematem. To nie biedny człowiek jest winny, lecz niesprawiedliwy Bóg. To Bóg spowodował, że Adam upadł. To Bóg sprawił, że Judasz stał się zdrajcą. Bóg jako stwórca dobra i zła”.
Podsumowując: kolejny rewelacyjny film Grzegorza Brauna!
Chrześcijaństwo niszczy się samo, przez brak odpowiedniego przekładu i zabranieszy w języku łacińskim.
Sam Braun to człowiek z wieloma problemami osobowościowymi. Szukał swojego miejsca. Między innymi szukał w środowisku biblijnych protestantów jakim jest pastor Chojecki, tam poznano się na nim i pokazano mu drzwi. Przez to w swoim postępowaniu mści się na środowisku, które go odtrąciło poprzez swój paszkwil na temat Lutra.
Braun jako komunistyczny agent postuluje budowę chińskich baz wojskowych w Polsce. A wiesz chyba że jak komuniści gdzieś wejdą, to raczej już nie wychodzą.
oberzyj nagranie YT z czasów gdy Braun był zaprzyjaźniony z protestantami od Chojeckiego
https://www.youtube.com/watch?v=XYEJoeDxCL8
A jak Braun bredził o budowie chińskich baz:
https://www.youtube.com/watch?v=8E-X16Je9uk
zweryfikuj kogo uważasz za idola, bo Braun nie zasługuje.