Mąż fryzjerki

Le Mari de la coiffeuse
1990
6,9 4,9 tys. ocen
6,9 10 1 4921
6,4 5 krytyków
Mąż fryzjerki
powrót do forum filmu Mąż fryzjerki

Film słabiutki. Co tam jest z komedii? Podstarzały wąsaty amant wywijający w kulawych pląsach do kiczowatej muzyczki? Dramatyczne dla mnie nie jest zakończenie (wybitnie przewidywale, bo jak by się miała ta idealna sytuacja zakończyć?), ale fabuła, w której śliczna młoda kobieta zamyka cały swój świat w zakładzie fryzjerskim i wychodzi za pierwszego lepszego klienta, który całymi dniami siedzi gapiąc się na nią w tym zamkniętym światku. Całość przyprawiona pseudorefleksyjnymi mądrościami typu Paula Coelho.

ocenił(a) film na 7
kwiatek2012

ta, jasne. od początku filmu wiedziałeś/łaś, że ona popełni samobójstwo.

ocenił(a) film na 3
wiktork

Taka sielanka nie mogła się skończyć inaczej. Wyobrażasz sobie, żeby film od początku do końca przedstawiał by rajski obrazek nieskończonej miłości i skończył się wesołą sceną z dwojgiem staruszków na bujanych fotelach, z uśmiechem na twarzy trzymających się za rękę? Nie wiem, czy wiedziałam od początku, że ona popełni samobójstwo, ale co to za różnica w jakiej formie ukazano końcową tragedię, skoro przynajmniej od połowy filmu wiadomo, że jakaś tragedia nastąpi.

ocenił(a) film na 4
kwiatek2012

Nie sposób nie zgodzić się z autorka tematu. Film słabiutki, cukierkowy. Osłodą były dla mnie zdjęcia, lubię takie cieple kolory...4/10

wiktork

Dzięki za spoilera. Teraz już wiem. Od początku.

ocenił(a) film na 8
kwiatek2012

Kowal przekwalifikowany na rzeźnika ma chyba większą wrażliwość - nie mówiąc o fryzjerze. A gdzie atmosfera, problem przemijania i inne odczucia. To sztuka oddać to tak skromnymi środkami wyrazu nie siląc się na arcydzieło.

ocenił(a) film na 4
Vincent_film

Tak, sztuką jest oddać kwestie, o których piszesz. Problem w tym, że ten film tego nie oddaje. Kilka urokliwych kadrów jak kilka retro-fotografii to za mało na dobry film. A samobójstwo bohaterki? Cóż- głupia sprawa.... Biedna, tak bała się że coś przeminie. Gdyby większość tak myślała, kto miałby babcię?Kto miałby szansę przeczytać książkę dobrego autora w średnim wieku? kto posłuchałby ciekawego wykładu leciwego profesora? itepe.. .Rzucanie się w sztormowe fale całkiem ładnie wygląda ale...... wciąż- dobrego filmu z tego nie zrobi. Bardzo nudny był niestety

ocenił(a) film na 4
kwiatek2012

w pełni się zgadzam....

ocenił(a) film na 9
kwiatek2012

Żal mi Cię, kolego, że tak mierne masz oczekiwania wobec dobrego filmu. Ten film należy do wyśmienitych. Bez cienia wątpliwości. To nie jest, jak piszesz, film, w którym ma się coś konkretnego wydarzyć. Od początku do końca film jest odrealniony. Nikt w rzeczywistości nie tańczy w idiotycznych pląsach. Nikt nie wali w pysk z takim wdziękiem, jak żona jednego z bohaterów. Nikt nie nosi kąpielówek wydzierganych na szydełku. I nikt - albo są w tej kwestii kompletnie nieliczne wyjątki - nie wieńczy takiej miłości w tak ciekawy sposób.
Czy zauważyłeś zmianę filtru w pewnym momencie? Czy coś Ci się zaświeciło, że to jest opowieść o czymś, o czym my wszyscy, jak żyjemy, marzymy - najczęściej do samego końca? jak mogło Ci umknąć przesłanie - o uczuciu, które jest możliwe. I to zdanie: "wszystko w życiu jest możliwe, jeśli dostatecznie bardzo chcesz; jeśli mimo to się nie udaje, to znaczy że mieliśmy zbyt mało przekonania", czy jakoś tak. To o tym jest ten film właśnie.
Każdy mężczyzna, który zobaczy filmową Matyldę, zapala papierosa (jeśli jara), albo wypija szklankę zimnej wody, żeby nie zbzikować z zachwytu. To jest kosmos - umieć sfilmować takie uczucie. Aż trudno mi opisać moją wdzięczność dla twórców tego arcydzieła. Absolutna trufla wśród paskudnych irysów.
Radzę Ci, zerknij na ten film jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze. Z pewnością dostrzeżesz w nim prawdziwą magię. Wszystkim polecam!

kwiatek2012

głupitki kwiatek z ciebie...bardzo mi cię żal.ale to nie jest kino dla pustych biedaków.wyrazy wspólczucia kwiatuszku.:-(