Młode Wilki są i będą już filmem kultowym wszystkich tych, którzy urodzili się w końcówce lat 70tych i latach 80tych, bo na ich młodość przypadają wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju lata 90te ! Ten film to taka kwintesencja lat 90tych, bo świetne oddaje klimat tamtych czasów. Wszystko też za sprawą trzymającej się kupy historii, rewelacyjnej ścieżki dźwiękowej Varius Manx i charyzmatycznych aktorów ( Nowicki, Jakimowicz, Szwedes ).
Po obejrzeniu drugiej części mam wrażenie jakby ktoś wysadził w powietrze duży i imponujący budynek, a potem z jego kawałków chciał na nowo postawić pierwowzór. Druga część jest Młodych Wilków jest piekielnie słaba. Na pierwszym planie mamy mało charyzmatycznych aktorów w postaci infantylnej Muchy i Antkowiaka, którzy nie umieją grać i w ogóle nie skupiają na sobie uwagi. Każdy czeka na Cichego, którego jest niestety za mało ! Nie ma muzyki, nie ma napięcia, sceny wyglądają jakby reżyserował je gimnazjalista. Cały film sprawia wrażenie jakby w ogóle kręcił go inny reżyser niż Żamojda. Scenariusz leży ! Przecież początek filmu jak i wiele jego scen wyglądają jak parodia Młodych Wilków a nie ich kontynuacja ! Szkoda, że zmarnowano taki potencjał, być może który byłby bramą do nakręcenia trzeciej części. Niestety po żenującej drugiej chyba nikt już nie odważy się stawić czoła jedynce. A przecież historia dalej ma swój potencjał mimo, że tak bardzo zmarnowany w przypadku drugiej części.