Idąc do kina nie myślałem, że tak się uśmieję. Myślałem, że film będzie gorszy. Najbardziej podobały mi się sceny, gdzie Polacy albo wcale, albo bardzo słabo potrafią mówić po angielsku. Momentami widziałem sam siebie, jak kombinowałem dogadać się po angielsku. Taksówkarz rulezzz :P