Polskę ukazuje w najgorszym świetle jako biedny kraj, gdzie ludzie jeżdżą starymi
maluchami i polonezami,gdzie amerykański super bohater od razu po przyjeździe
zostaje okradziony przez taksówkarza, nikt nie zna angielskiego, policjanci piszą na
maszynie do pisania,itd.
Tworzy przez to negatywny i nieprawdziwy wizerunek Polski u obcokrajowców (którzy nie
byli w Polsce).
Nawet jeśli akcja tego filmu dzieje się w latach 90tych to i tak sytuacja w Polsce nie
wyglądała tak źle jak to zostało pokazane w tym filmie.
Widać twórcy filmu bardzo zależało na lizaniu dupy amerykańskiemu widzowi kosztem
wizerunku własnej Ojczyzny.
Oceniam: 0/10
Gdyby nie to to dałbym 3/10 - przeciętna romantyczna komedia - praktycznie nie
śmieszna w ogóle
może dla tego, że to prawda? Najbardziej boli to, że ten film ukazuje PRAWDZIWĄ Polską rzeczywistość. Choć akcja filmu jak stwierdziłeś dzieje się w latach 90 (w których nota bene byliśmy baaardzo zacofani) to nawet dziś obcokrajowiec przyjeżdżający do Polski ma wielkie szanse zostać okradzionym przez taksówkarza i minimalne szanse żeby dowiedzieć się od przeciętnego przechodnia jak trafić np do apteki. Jak nie wierzysz a znasz angielski to przeprowadź sobie sam eksperyment. Poza tym.... nie zapominajmy, że to komedia.
Chyba raczysz żartować, zostałaś kiedyś okradziona przez taksówkarza??? Wg statystyk Polska jest jednym z bezpieczniejszych krajów Europy. Oczywiście takie rzeczy na pewno miały miejsce w Polsce jak wszędzie, ale to nie usprawiedliwia tego gościa, że pokazał Polskę w najgorszym świetle w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych. Żal mi go. Na pewno w ten sposób nie zachęcił turystów do wizyty w naszym kraju. Ja wiem że komedia ale ja właśnie to krytykuję, że wyśmiewa swoją Ojczyznę w dodatku pokazując nieprawdziwy jej obraz. W stanach również są kradzieże a policjanci nie znają języków obcych ale on nie pokazał że to ma miejsce w stanach tylko że w Polsce. Kręcąc komedię romantyczną nie musiał nawiązywać do tych aspektów gdyby nie chciał tego robić.
A Polacy znają lepiej języki obce niż Amerykanie-to pokazują badania.
chyba niezbyt w 90', skoro takie usg zaawansowane... i Bank Millenium też dopiero od 2003... chyba to raczej aktualny miał być film... ech
mysle ze film pokazuje rzeczywistosc szczegolnie w latach 90, teraz tez malo kto mowi po angielsku, maluchy ciagle jezdza, ludzie sa niemili i naprawde nie pomagaja, szczegolnie jezeli jestes obcokrajowcem dumny polak zawsze bedzie chronil swoj kraj...
Badania pokazują, że znajomość angielskiego u Polaków nie jest wcale gorsza niż u Niemców, Francuzów nie mówiąc już o Włochach czy Hiszpanach.
Maluchy to może jeżdżą u ciebie na wsi ale pojedź sobie do jakiegoś dużego miasta to się przekonasz jak już ciężko spotkać malucha na drodze.
Jak w każdym kraju, w Polsce są zarówno mili ludzie jak i nie mili - nie można generalizować!
A dlaczego ludzie mieli by nie pomagać obcokrajowcom skoro na nich zarabiają? W dzisiejszych czasach każdy dba aby turystom podobało się w ich mieście gdyż to się po prostu opłaca.
mowie z wlasnych doswiadczen, nie mieszka w polsce ale czasami odwiedzam i opisuje to co widze, nie wymyslilam sobie tego, jak jade do francji czy niemczech to tam jezeli kogos prosze o pomoc to moge sie z nimi dogadac i ta pomoc otrzymam, patrzysz na to tylkoz perspektywy mieszkanca polski a ja opowiadam wrazenia przecietnego turysty
"wielki światowiec" jak widać.
nawet nie próbuj porównywać wiedzy z PODSTAW geografii czy historii Polaków i Amerykanów; a może języki, kiedy to przeciętny Polak uczy się chociaż podstaw języka kraju do którego się wybiera, a Amerykanin uznaje, że przecież każdy MUSI rozmawiać po ang.
rozumiem, że we Francji noszono Cię na rękach, a we Włoszech z każdym dogadałaś nie np. po angielsku?
owszem Polacy mają masę przywar m.in. epatowanie martyrologia czy takie a nie inne myślenie geo-polityczne. ocenianie Polski przez zacofanie technologiczne to bzdura...
Dla mnie jest to zrozumiałe, troche mi się nie podoba że tak pokazują Polskę, ale to jest tylko film i jak jakiś np. anglik chce pojechać do Polski to pojedzie, zresztą film miał być śmieszny....;p Ja tam nie mam do nich żalu...
Masz rację. jak chce pojechać to pojedzie. Ale jeśli twórca filmu przekona go że nie ma po co tam jechać(bo brzydko, trudno się dogadać i jeszcze kradną) to nie będzie chciał pojechać. A jak nie będzie chciał pojechać to nie pojedzie...
Nie wiem czy przekona, ale może przekonać. Film może zainspirować do podróży w jakieś miejsce, które ukazuje jako atrakcyjne, więc z pewnością może i na odwrót...
Też jest to dla mnie dziwne, ale z tego co wiem poza występem Amerykańskiego aktora ten film nie ma nic wspólnego z zagranicą i był wyświetlany TYLKO W POLSCE. Ale to prawda, coś w tym polskiego, że zamiast pokazywać to co dobre to powielamy stereotypy typu :
-GŁUPI POLAK
-GŁUPI POLICJANT
- POLAK ZŁODZIEJ
- NIEZNAJOMOŚC JEZYKÓW
- BIEDNI POLACY CHARUJĄCY ZA GROSZE
- BRZYDKIE MIASTA
Nie mówiąc już o tym, że cały film oprócz częsci w L.A obrobili w okolicach Krakowskiego Przedmieścia. Na dodatek skoro już się dzieli film na częśc w L.A a Warszawską to powinno się zmniejszyć ten kontrast, a tak to człowiek wychodzi z kina zdołowany że tam maja tak ładnie o tu tak szaro buro.
Jeśli chodzi o emisje to faktycznie film można było zobaczyć tylko w Polsce. Co zaś tyczy się kontrastu który ukazany jest w filmie to pamiętajmy że jest to tylko i wyłącznie luźna wizja reżysera nie koniecznie mająca wiele wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością. I proszę Cie, kolego nie wyjeżdżaj z statystykami bo mam ochotę wetknąć Ci je głęboko w...i pokazać prawdziwą rzeczywistość-wyjdź do ludzi,zobacz co się dzieje na ulicach a później skontrastuj to z swoją statystyką.
Na koniec turystka...z tym mnie dobiłeś. Jak jeździsz do krajów na zasadzie:"fajny film chyba tam pojadę"to albo jesteś nieźle nadziany(bogaty)albo głupi. Żadna romantyczna komedia nie jest i nigdy nie będzie przewodnikiem turystycznym więc nie bądź takim patriotą.
Nie "fajny film chyba tam pojadę" tylko "fajnie tam jest, chyba tam pojadę. Nie każ mi przestać być patriotą bo nawet nie zdajesz sobie sprawy jak daleko w.... mam twoje zdanie kolego.
a "Amerykę" jako kraj obżarstwa, pijaństwa, oszustów (szef+właściciel komisu) imigrantów pracujących u białych dzianych. Nie płaczcie tak. Są i tu i tu minusy pokazane.
O! i zapomniałam o wspaniałej Chloe... :)
a moim zdaniem, reżyser ujął polską rzeczywistość z przymrużeniem oka, ale jednak trafnie, w przyjemnym stylu wyśmiał nasze narodowe "zboczenia". nie rozumiem tutejszej spiny, nie oszukujmy się, Polacy są w obliczu Europy i Stanów ŚMIESZNI, ale na tej samej zasadzie w inny sposób śmieszni są również Niemcy, Francuzi, Hiszpanie. każdy naród ma jakieś przywary, a to, że my potrafimy śmiać się z naszych, świadczy o nas bardzo dobrze! trzeba mieć dystans do siebie, jeśli już chcemy zdobywać sympatię zagranicznego widza - to właśnie tym dystansem!
a argument z wiedzą geograficzną Amerykanów mnie zawsze rozwala, jest idiotyczny. znasz stolice wszystkie stanów w USA, wiesz gdzie leżą? potrafisz chociaż wymienić dwadzieścia?
Taksówkarz go nie okradł tylko przestraszył się ze nie umie się z nim dogadać a amerykanin przez przypadek zostawił torbę w taksówce .