Muszę przyznać ,że na film poszedłem strasznie negatywnie nastwiony.Jakoś tak ogólnie spięty po tych wszystkich negatywnych komentarzach ,których się naczytałem.Do tego pierwszy raz w swojej historii siedziałem sam w kinowej sali co wcale dobrze nie wróżyło.Pierwsze pietnascie minut przesiedziałem myśląc sobie jak to naiwnie straciłem kasę.Wszystko jednak miało się zmienic.Film okazał się bardzo lekką i przyjemną a do tego co warto zaznaczyc (zgrabnie wykonaną) produkcją.Na próżno szukać tutaj wielkiego aktorstwa czy nader skomplikowanych scen bo z reguły nie takie są założenia komedii romantycznej.Ma ona bowiem zapewnic miłe spędzenie czasu przed ekranem przy okazji co jakis czas wywołując uśmiech na twarzy.To udało się tutaj wspaniale.Na tle powstałych ostatnio rodzimych komedii miłosnych ta wypada zdecydowanie najlepiej.Aktorstwo jest przyzwoite.Należy zrozumieć ,ze nie można już oceniać aktorstwa przez pryzmat wielkich mistrzów takich jak chodzby Marlon Brando czy u nas w Polsce - Janusz Gajos.Oni byli i są wyjatkowi i nie mozemy każdego oceniać ich miarą. Kinematografia cały czas idzie do przodu a wraz z nią środki jakimi posługują się aktorzy i producenci filmów.Oczywiście można sie przyczepić ze film nie odkrywa nic nowego,przedstawia oklepaną juz historię,sceny za oceanem dodane są tylko i wyłacznie po to zeby pokazać tamtejsze bogactwa i poziom życia oraz po to bysmy chodzby na chwile zblizyli się do Hollywood,muzyka jest remixem znanych kawałków powyciąganych z twórczosci różnych artystów.Podsumowując film spełnia wszystkie wymagania gatunkowe i jest wart tych 15 czy 20zł.Kierując się do kina przedewszystkim powinniśmy się kierować świadomością na co idziemy i w jakim celu oraz mieć pewien dystans do nowych produkcji (a nie porównywac ich ciągle do wielkich dzieł kina minionej epoki).Bawmy się kinem i dajmy się mu porwać - chodzby na chwilę - a wyjdziemy z sali z uśmiechem na ustach.