Film nawet mi się zaczął podobać, chociaż nie przepadam za komediami romantycznymi, to pomysł na miłość amerykańsko-polską nawet niezły. Kiedy jednak w pewnym momencie w kuchni zauważyłam malutki szklany pojemnik, bo trudno to nazwać akwarium a w nim dość sporych rozmiarów rybę (welon?), która miała 2 centymetry luzu to się przeraziłam. Cały film nie mogłam się potem skupić tylko myślałam o tej biednej rybce, męczonej przez ekipę filmu.. brrrr
hahaha filmu nie widziałam, ale uwage przyciagnela mi Twoja wypowiedz. "Cały film nie mogłam się potem skupić tylko myślałam o tej biednej rybce" haha. To jest ta kobieca wrażliwość, też tak mam :)! I jeszcze ta ocena 3 za tą rybkę :D!
to nie powinnaś oglądać filmów jeśli patrzysz sie na takie duperele.. na pewno była tylko przez jedną scene i tylko ci którzy szukają wpadek filmowych tą "rybe" zauważyli
No akurat zwróciłam na to uwagę, widocznie taki miałam dzień jakiś dziwny, czasem tak bywa, widocznie taka jestem wrażliwa i uczuciowa, to wspaniałe prawda?
Może warto było się bardziej skupić na tym dokarmianym szczurku w polskim mieszkaniu Ian'a... on takie smakołyki dostawał i był tak przyjaźnie traktowany, że nie bał się sam częstować ;)
Bozze... Ja nie wiem jak się trzeba nudzić żeby w filmie o pięknej miłości zabawnym na dodatek doszukiwać sie w tle akwariów. A poza tym to musiałby być Welon XXXXXLLLL bo ona zazwyczaj są malutkie i roślinożerne na dodatek...
Dokładnie. Okropność. I na takie rzeczy należy zwracać uwagę, bo od tego człowiek ma rozum, by z niego korzystać i nie dręczyć zależnych od niego stworzeń.