zrozumieją, że im więcej cięć montażowych tym gorzej się taki film ogląda. Jakaś idiotyczna maniera nastała kilka lat temu i nie może się skończyć. Kamera z ręki, co 2 sekundy cięcie, byle tylko zamaskować nieudolność. Gdzie te czasy filmów z lat 70-80. Tam choreografia scen walki czy pościgów to majstersztyki kręcone na jednym ujęciu. Teraz jakaś debilna moda dla gimbusów gdzie można dostać oczopląsu a tak naprawdę to nic nie widać. I jeszcze się chwalą, że w Mad Maxie będzie 25 ujęć na minute. Toż to będzie zlepek pociętych ujęć bez ładu i składu. Aż strach się bać
Zdajesz sobie sprawę, że ten film reżyseruje twórca oryginalnych mad maxów z lat 70 i 80?
A jakie to ma znaczenie skoro uległ modzie i stworzy zlepek cięć dla typowego zjadacza popcornu. Już po trailerach widać co to będzie za gniot
Oglądałeś film, że tak się wypowiadasz? Trailery filmów zazwyczaj są tak montowane szybkimi ujęciach bo tylko mamy 2minuty i trzeba zaciekawić widzą i zareklamować film.Nie widziałeś filmu zapewne więc nie wiesz jaki jest montaż. Człowiek od zdjęć w tym filmie ma duże doświadczenie, więc jestem spokojny.
Obejrzałem film i muszę przyznać, że sceny gdzie stosunkowo jest "spokój" są nakręcone profesjonalnie. Sceny akcji muszą być dynamiczne, a specjalne trzęsienia kamery nadają dynamizm i poczucie, że rzeczywiście walczą na ruchomych pojazdach - a wtedy trudno o piękne przelatujące sceny i sielankowy klimat! Z resztą dałem filmowi 9/10 i jestem zadowolony, bo przynajmniej był to "film akcji" z wartką akcją i przemyślanymi sekwencjami atakowania (szczególnie jak Ci "źli" skakali z pojazdu na pojazd).
>sceny gdzie stosunkowo jest "spokój" są nakręcone profesjonalnie.
takie bangery tylko na filmwebie xD
Co za gamoń (delikatnie mówiąc). Nie widział filmu i już na podstawie krótkiego zwiastunu, ocenia jak wyglądają montaż i zdjęcia do filmu :D Uwielbiam takich ludzi... :P
A ty jesteś totalny buc. Facet ma rację w 110%. Ale zawsze jak ktoś napisze coś mądrego to jełopy takie jak ty muszą go zjechać.
Jakkolwiek całokształt produkcji oceniam bardzo pozytywnie, tak przychylam się do opinii przedmówcy, że w filmie, a ściślej w scenach akcji jest zbyt duże zagęszczenie cięć i perspektyw przez co moim zdaniem traci ich efektowność i dosadność. Dodatkowo część ujęć wydaje się nienaturalnie przyspieszona.
Hm, właśnie ,że w tym filmie , sceny akcji są na bardzo wysokim poziomie. Nie ma tego chaosu jaki jest np, w Transformersach
Dokładnie tak... do cięć oraz zbliżeń, oddaleń i przesunięć kadru bym się nie czepiał. ale te sztuczne przyspieszenia nawet wtedy gdy nie mają żadnego uzasadnienia (jak np. gdy gościu jakby na speedzie kiwa głową prowadząc auto) dyskwalifikują montażystę. Trik na miarę lat 20 XX w.
Master- i longshoty nadal się stosuje z powodzeniem, czego przykładem jest choćby ,,Grawitacja" albo ,,True Detective". Ich natężenie w przeszłości nie wynikało z preferencji twórców, ale ówczesnej technologii - zwyczajnie mniej cyfryzacji. Liczba cięć jest ściśle związana z dynamiką filmu. Można wybaczyć poszatkowany film, jeśli wiele się w nim dzieje. Koło Udręki z 1923 roku momentami zasypuje widza kaskadą ujęć. I to właśnie po to, aby podkreślić dramaturgię. Dzisiejsza technika nie robi niczego innego. Po prostu jest jak miecz obusieczny, może służyć jako fajny zabieg ale można i przedobrzyć.
Nie dość,że film pocięli, jak amatorzy, to go sztucznie przyspieszyli - to parodia!
Przyspieszenie były we wszystkich scenach pościgu i walki. I nie... nie wyglądało to fajnie...
Dokładnie - już od pierwszych ujęć. Mnie montaż lekko zmęczył, choć całość doceniam i oglądałam z zaciekawieniem.
Dla mnie parodią jest stawianie takiemu filmowi 1. Kolejny krytyk który potrafi tylko 10 i 1 wstawiać?
A w ocenionym przez ciebie na 10 Armageddonie to nie mam żadnej pociętej sceny.. ta jasne...
Sorry, ale Armageddon to g*wno. W tej tematyce bardziej podobał mi się "Dzień Zagłady". Może mniej efektowny, ale wg mnie ciekawszy:)
Film podobał mi się średnio, ale co do meritum: dwusekundowe ujęcia może nie tyle wymyślił, ale na pewno stosował z niezłym artystycznym skutkiem niejaki Eisenstein.
Nie wiesz kiedy zamknąc ryja, nie? Udziele ci lekcji, po której już nigdy nie napiszesz nic chamskiego.
Masz rację w 110%. Takiego montażu nie da się oglądać. Ale oprócz reżysera winnych jest wielu. A przede wszystkim półmózgie gimbusy, które to oglądają i jeszcze zachwalają. Ale czego oczekiwać po najbardziej półanalfabeycznym społeczeństwie unii.
Przecież niektóre nowe filmy to nie da się oglądać pełne chaosu i brak jakiejkolwiek logiki. Ale niech się "znawcy" podniecają.
A ty wiesz, że reżyser ma wpływ na każdy aspekt filmu i do niego należy ostatnie zdanie? Nie mówię, że zgadzam się z tym, że ten film jest źle zmontowany, bo to bzdura, ale twój argument też pozostawia wiele do życzenia.
a 2+2=7
Widziałeś może "Dziką bandę" z 1969? Widziałeś może jakikolwiek film z zeszłego stulecia, czy tak po prostu chciałeś napisać coś mondrego?
Skrytykowałeś film przed obejrzeniem bravo, tylko że nie trafiłeś bo akurat film jest zrobiony w starym stylu i bez nadmiaru efektów specjalnych czy raczej CGI którego tam nie zauważyłem, nie ma też sieczki montażowej. Ten film to hołd dla prawdziwego kina akcji.
Ano, brałem po prostu fragment zdania "czy raczej CGI, którego tam nie zauważyłem" i sam dodałem sobie przecinki, takie ludzkie skrzywienie :D
Ależ te ostre cięcia montażowe to akurat wkład nie twórców hollywoodzkich (ci zawsze hołdowali i słusznie, bardziej elegenckiej, pełnej oodechu narracji: Capra, Wilder, Zinnemann, Wyler, Huston, Kubrick, Spielberg, Zemeckis, Ron Howard), ale Europejczyków, głównie m.in. Skandynawów (to ich szkoła teledysku), Brytyjczyków (z Tonym Scottem i Paulem Greengrassem na czele) i ich szkoły reklamy. A także amerykańskich twórców wywodzących się z kina niezależnego bądź reklamy (Fincher, Aronofsky, Michael Bay). Reżyser hollywoodzki nigdy by tak nie nakręcił filmu. Ani Jonathan Demme, ani Barry Levinson, ani Brian De Palma. Oni kochali kino za oddech, za plener, za koncentrację na kadrze.
Gdyby ten film miał mniej cięć, to bym zasnął podczas oglądania. Montaż robi ten film.
I te argumenty - "film dla gimbazy, tylko im się podobał, 1/10". Tak jasne, Ci wszyscy recenzenci to gimbaza.
Hey
powinienem obejrzeć te stare części zanim obejrzę ten film ?
Są jacyś bohaterowie z poprzednich cz. którzy są też w tym nowym filmie?