Juz po kiczowatej czołówce spodziewałem się filmu nie najwyższych lotów, ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Tandeta to mało powiedziane (Ożywiony przez meteoryt mamut wciągający trąbą esencję życiową ludzi.... taaa już nasrałem w gacie ze strachu). Dotrwałem do 50 minuty tego "dzieła". Ogólnie moja opinia mogłaby się zawrzeć w tytule tego tematu...