Niezwykle sugestywny film,smutny. Czyta Adam Ferency i to tak,że chce się wyć i wziąć Marilyn w ramiona i tulić,tragiczna postać,nieszczęśliwa kobieta. Polecam
Również jestem pod wrażeniem, nie raz się popłakałam oglądając ten dokument, polecam książke o tym samym tytule.
Nie wiem jak to nazwać,ale podczas oglądania tego dokumentu towarzyszył mi niepokój,smutek i inne nieokreślone uczucia. Pierwsze spotkanie z biografią Marilyn a takie mocne jakby muskała mnie sama śmierć.Można powiedzieć,że film mnie dotknął :) Szkoda,że nie puszczają tego często w tv
To chyba możemy sobie podać ręce, mam tak samo;) przeczytałam pierwszą książkę a potem już się wciągnęłam w kolejne, ale zawsze czuje niedosyt;) pozdrowienia dla fana boskiej MM ;)