PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=715533}

Marsjanin

The Martian
7,6 285 285
ocen
7,6 10 1 285285
6,6 42
oceny krytyków
Marsjanin
powrót do forum filmu Marsjanin

Słabizna

ocenił(a) film na 3

Na film poszedłem kompletnie bez żadnego nastawienia, bo ani nie oglądałem trailera, ani nic o nim wcześniej nie czytałem.
I co? I nic - wynudziłem się przez 2 godziny jak mops, chociaż SF generalnie lubię i czytać, i oglądać. Nierealistyczne sytuacje,
Damon wyluzowany, jakby był na wycieczce a nie siedział tyłkiem na minie, pseudo śmieszny humor sytuacyjny, jednowymiarowe,
sztampowe postacie, wzbudzające tyle emocji, co zawartość chusteczki po wysmarkaniu nosa. Co krok reklama NASA albo jakiegoś
producenta czegoś tam. Polityczna poprawność do absurdu - naukowcy NASA to Chińczyk, Murzyn, Arab, biały i nie wiem kto tam jeszcze,
ale przegląd ludzkich ras pełny.
Bohater pierwszą nieudaną próbę skroplenia wody komentuje: nie uwzględniłem tlenu, który wydycham. Do tej pory myślałem, że cżłowiek
wydycha dwutlenek węgla, który jest gazem obojętnym chemicznie, ale czego to się człowiek w kinie nie dowie. Dziękuję producentom, że
rozjaśnili mroki mojej ignorancji.
Jedyny plus za zdjęcie zachęcające do odwiedzenia pustyni Wadi-Rum, i za to 3*.

Cała reszta zaś chyba adresowana jest do małp z popcornem w łapach, a biorąc pod uwagę reakcje sali - adresowana właściwie.

Nie polecam nawet jako odmóżdżacza.

ocenił(a) film na 5
trollstein

Film faktycznie słaby, ksiazka o wiele lepsza. A w kwestii tlenu, to jednak trochę się go wydycha, dlatego sztuczne oddychanie ma sens.

ocenił(a) film na 4
GekoPL

Przyłączam się

ocenił(a) film na 10
trollstein

"Powietrze, którym wszyscy oddychamy, zawiera 79 procent azotu, 20,9 procent tlenu i 0,04 procent dwutlenku węgla, ze śladami pary wodnej, gazów szlachetnych i rozmaitych zanieczyszczeń. Powietrze wydychane zawiera 16 procent tlenu i 4 procent dwutlenku węgla."
Jedno hasło w google, zajęło mi to 5 sekund, mniej niż tobie napisanie tego ironicznego zdania. Ignorancie.

ocenił(a) film na 3
Catacombe

to nakryj się teraz plandeką jak kitlem i udawaj naukowca, komorę dekompresyjną urwało wielkie ciśnienie, które chyba się schowało za folię z plastrami naklejone na wielką 2 metrową dziurę po tej komorze.

montez_filmaniak

Książka wchodzi w to głębiej - śluza urwała się na skutek powstania pęknięcia w poszyciu habu powstałego w rezultacie użytkowania go znacznie dłużej niż było to planowane. Poprzez powstałe pęknięcie całe powietrze próbowało uciec z habu (dążenie do wyrównania gradientu stężeń - na zewnątrz nie ma tlenu więc ten przepływa od większego stężenia/ciśnienia cząstkowego tlenu czyli wnętrza habu do mniejszego na zewnątrz) co doprowadziło do powstania dużej siły która urwała śluzę. I dlaczego ściśle i szczelnie przyklejona folia miałaby nie wytrzymać normalnego ciśnienia wewnątrz habu? Owszem, gdyby powstało pęknięcie cała sytuacja by się powtórzyła, ale o ile szczelność folii jest zachowana (stąd też wzmocnienia taśmą), nie ma takiego niebezpieczeństwa.

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

Co to jest PĘKNIĘCIE? To skutek naprężeń, pęknąć to mogą spodnie w kroku i to przy schyleniu :) Nie może pęknąć poszycie w wyniku... czego? użytkowania? to jakiś żart?? :)
Na czym polga użytkowanie? Na pewno nie na tworzeniu naprężeń. Różnica ciśnień to nie materiał żrący. A poszycie habu to chyba korodująca stal?? :) Może poszycie było z gumy, która twardnieje po pewnym czasie w ... atmosferze... w reakcji utleniania... zaraz przecież tam nie ma tlenu ???!!!!:):):)
Nie no, to sa totalne bzdury...

montez_filmaniak

Poszyciem habu był materiał. Śluza była oczywiście wykonana ze stopu metali i na granicy metal - materiał powstało pęknięcie pod wpływem wielokrotnego otwierania i zamykania śluzy. Hab był zaplanowany na 30-to dniową misję nie na półtorej roku.

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

Książka -to książka, jeśli auto książki miał niedobory wiedzy, chwali się go za ciekawy pomysł i wyobraźnię, książka to potok słów - film nie może się tym bronić. Słabość treści w przypadku filmu jest potęgowana na wizji, więc tylko twarde fakty mogą go bronić, no chyba że jest to science-fiction, albo fantasy;przynajmniej powinno być pokazana jakaś fantazja, pomysł jak w interstellar, rzeczy których obecnie nauka nie ma do zaoferowania a może będzie mieć, na tym polega dobre kino sf . Ale do rzeczy: używanie habu znacznie dłużej niż planowano - co to k. ma być za tłumaczenie?? Dobre dla dziecka, które się spóźni do szkoły :) To nie jest szmata, która się skręca i pracuje na skręcanie, albo zawias, NO JAK W POWIERZCHNI MATERIAŁU typu materiały z przemysłu kosmicznego mieszaniny tytanu, włókna węglowego, jakichś specjalnych stopów metali itp, są odpowiednie tworzywa wytrzymujące warunki niewyobrażalne dla przeciętnego człowieka, może się WYTWORZYĆ PĘKNIĘCIE?
Co jak co ale komora dekompresyjna powinna chyba być lepiej zrobiona właśnie ze względu na jej rolę.

Idąc tym tropem "rozumowania", to koła w samochodzie powinny być zrobione nie z gumy ale z np.folii stretch, po wystrzeleniu w krótkim czasie 4 gum, idziemy do warsztatu oponiarskiego a tam informują nas, że to normalne pęknięcie z powodu różnicy ciśnień i ciężaru auta.

Może karoserię też zrobić z gumy albo plastiku, podczas jazdy przy prędkości 50km/h nagle exploduje nam plastikowy silnik czy urwie nam pół auta, bo plastikowy spaw pękł z powodu zbyt długiego użytkowania? ha ha ha. Są zastosowania, które wymagają adekwatnych materiałów. Pieców nie robi się z aluminium tylko z żeliwa albo grubej stali, podobnie z komorami :)

montez_filmaniak

Zaraz, co?

Przecież każdy sprzęt projektuje się biorąc pod uwagę jego zastosowania. Jak pół roku używałeś plastikowej jednorazowej łyżki i ci w końcu pękła, to też powiesz że nierealistyczne i bzdura, bo przecież łyżki robi się ze stali? :D

Tak samo projektuje się np. samoloty, których kadłuby są obliczone na wylatanie danej liczby godzin i nie więcej...i dosłownie wszystko inne, każdą jedną rzecz jakiej używasz.

Jeśli hab był obliczony na miesiąc, to poszycie nie było projektowane tak, żeby wytrzymało 800 lat, tylko 30 dni. Na degradację materiału może wpływać szereg zjawisk, od nierealistycznie silnych burz piaskowych, przez utlenianie aż po ścieranie, przypadkowe uszkodzenia narzędziami, rozciąganie włókien, etc.

Sam gradient temperatur mógł łatwo prowadzić do niszczenia poszycia.

PeZook_FB

jeżeli ta plastikowa łyżka byłaby jedyną łyżką wysłaną 54mln km w kosmos to tak, byłaby to nierealistyczna bzdura, pamięaj że na Marsie nie ma supermarketów z łyżkami czy poszyciami huba na wymianę ;)

rozumiem, że prezentujesz punkt widzenia rzecznika Nasa z wydziału ds. ekonomicznych (czytaj cięcia kosztów), wtedy nie bierze się pod uwagę, że człowiek ma wrócić żywy, czy w ogóle ma wrócić, najważniejsze wtedy jest żeby jak najszybciej wystartował, bo co powiemy prasie i mediom :)

Bałbym się powierzyć Tobie i podobnym jakiegokolwiek stanowiska w firmie produkującej np. kamizelki kuloodporne, czy jakiegoś sytemu bezpieczeństwa w Elektrowni Atomowej :)

Dziwię się tylko, że łykasz takie bzdury i jeszcze w to wierzysz - przypadkowe rozciąganie włókien. No przykro mi, że dałeś się zmanipulować w takie skrajne idiotyzmy - że wszystko jest przewidziane na ileś godzin. To jest idea korporacji i kapitalizmu - nie najprawdziwsza prawda, czaisz różnicę?

rafal81

[jeżeli ta plastikowa łyżka byłaby jedyną łyżką wysłaną 54mln km w kosmos to tak, byłaby to nierealistyczna bzdura, pamięaj że na Marsie nie ma supermarketów z łyżkami czy poszyciami huba na wymianę ;)]

Owszem, nie ma. Widać też, że nie zrozumiałeś argumentu.

Wszystko, czego używasz, jest projektowane zgodnie z wymaganiami stawianymi przed projektem. Jeśli ktoś zażyczy sobie od inżyniera łopatki do kwiatków nie droższej niż 15$, a inżynier zrobi mu łopatkę z irydu za 150 tysięcy, to inżynier jest niekompetentny.

To jest zasada zarówno przy kopaniu ogródka jak i lotach w kosmos. Przy lotach w kosmos nawet bardziej, bo loty na Marsa mają dużo ściślejsze ograniczenia, niż łopatki do kwiatków.

[rozumiem, że prezentujesz punkt widzenia rzecznika Nasa z wydziału ds. ekonomicznych (czytaj cięcia kosztów), wtedy nie bierze się pod uwagę, że człowiek ma wrócić żywy, czy w ogóle ma wrócić, najważniejsze wtedy jest żeby jak najszybciej wystartował, bo co powiemy prasie i mediom :)]

Um, nie. Bierze się pod uwagę wymagania misji i rozsądny zapas: na przykład lądowniki księżycowe w misjach typu miały dość zapasów na planowany pobyt na księżycu plus kilka godzin, a nie planowany pobyt plus np. pół roku - bo to nie miałoby sensu i powodowałoby, że misja nie mogłaby wykonać podstawowych zadań - bo cały zapas wagi zajmowałby tlen i woda, a nie narzędzia czy eksperymenty.

[Bałbym się powierzyć Tobie i podobnym jakiegokolwiek stanowiska w firmie produkującej np. kamizelki kuloodporne, czy jakiegoś sytemu bezpieczeństwa w Elektrowni Atomowej :)]

Mam dla ciebie newsa: kamizelki kulodporne też się tak projektuje. Dlatego dzielą się na klasy i nikt normalny nie oczekuje, że kamizelka w klasie, np. IIIA ochroni cię przed pociskiem 7.62 NATO.

[Dziwię się tylko, że łykasz takie bzdury i jeszcze w to wierzysz - przypadkowe rozciąganie włókien.]

Nie przypadkowe, tylko obliczone - tak, jak naprężenia na skrzydłach samolotu, albo obciążenia na skrzyni biegów czołgu.

[No przykro mi, że dałeś się zmanipulować w takie skrajne idiotyzmy - że wszystko jest przewidziane na ileś godzin. To jest idea korporacji i kapitalizmu - nie najprawdziwsza prawda, czaisz różnicę?]

Nie, to jest podstawowa koncepcja przy projektowaniu czegokolwiek. Zasoby nigdy nie są nieograniczone, mają swoje koszty i nie można ich zużywać w dowolnej ilości do każdego projektu.

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

[lądowniki księżycowe w misjach typu miały dość zapasów na planowany pobyt na księżycu plus kilka godzin, a nie planowany pobyt plus np. pół roku - bo to nie miałoby sensu i powodowałoby, że misja nie mogłaby wykonać podstawowych zadań - bo cały zapas wagi zajmowałby tlen i woda, a nie narzędzia czy eksperymenty. ]
Jeżeli wierzysz w ogóle, że ktokolwiek był na księżycu - to współczuję świadomości. Pomijając już ten absurd który kładzie wszystko :)
Nie próbuj mi tłumaczyć ze 2+2=4. Nie ma prawa robienia czegoś na 30dni gwarancji i wysyłania tego 54mln km dalej, NIe odwracaj kota ogonem - ocknij się, bo poruszasz się w wymiarze myślenia korporacyjnego. to nie jest rzeczywistość czy fantastyka
[Mam dla ciebie newsa: kamizelki kulodporne też się tak projektuje. Dlatego dzielą się na klasy i nikt normalny nie oczekuje, że kamizelka w klasie, np. IIIA ochroni cię przed pociskiem 7.62 NATO.]To są oczywistości, chyba jasne dla każdego,

montez_filmaniak

[Jeżeli wierzysz w ogóle, że ktokolwiek był na księżycu - to współczuję świadomości. Pomijając już ten absurd który kładzie wszystko :)]

Ah, no i wszystko jasne...

[Nie próbuj mi tłumaczyć ze 2+2=4. Nie ma prawa robienia czegoś na 30dni gwarancji i wysyłania tego 54mln km dalej,]

Jeżeli misja przewiduje, że pobyt na powierzchni potrwa 30 dni, to na ile chcesz ten hab projektować? 300 dni? 4 lata? 100 lat? Jak idziesz w góry na jeden dzień to bierzesz racje W3 i wodę na miesiąc?

Jeśli coś walnie i załoga nie zdoła wystartować, to nawet jeśli habitat wytrzyma 8000 lat, to załoga tam i tak cała umrze, a będziesz musiał przejeść budżet i masę które można by wykorzystać dla doskonalenia innych elementów misji...na przykład silnika głównego MAV-a, który MUSI zadziałać.

Więc projektujesz hab na 30 dni plus zapas.

Ty po prostu nie myślisz jak inżynier, tylko jak laik, dla którego nawet aluminiowe łyżki używane przez astronautów są z jakichś kosmicznych stopów i kosztują miliardy.

[NIe odwracaj kota ogonem - ocknij się, bo poruszasz się w wymiarze myślenia korporacyjnego. to nie jest rzeczywistość czy fantastyka]

To korporacje teraz nie są częścią rzeczywistości?

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

[Ty po prostu nie myślisz jak inżynier, tylko jak laik, dla którego nawet aluminiowe łyżki używane przez astronautów są z jakichś kosmicznych stopów i kosztują miliardy.]
A ty myślisz jak inżynier? ha ha ha. sam te łyzke wymyśliłes a teraz mówisz o miliardach, łyżka moze byc z plastiku tylko z jakimś dodatekiem co nie kosztuje miliardy. Wskakujesz z taką łatwością w przesadę, że dyskwalifikujesz się do inżyniera w momencie :)

[Jeśli coś walnie i załoga nie zdoła wystartować, to nawet jeśli habitat wytrzyma 8000 lat, ]
No jak dla "inżyniera" >coś walnie< to podstawowy zwrot przy projektowaniu rzeczy dla NASA to chyba nie chcę byc inżynierem :) lol:)

[No bo jak robisz lżejszą to jesteś korporacyjnym sprzedawczykiem który się nie zna.]
widzisz mnie nikt nie pytał. Raczej korporacyjna ofiara nie sprzedawczyk, gdyż on w to wierzy głęboko całym sobą i dlatego go nie obwiniam, próbuję edukować


montez_filmaniak

[A ty myślisz jak inżynier? ha ha ha. sam te łyzke wymyśliłes a teraz mówisz o miliardach, łyżka moze byc z plastiku tylko z jakimś dodatekiem co nie kosztuje miliardy. Wskakujesz z taką łatwością w przesadę, że dyskwalifikujesz się do inżyniera w momencie :)]

Łyżka była przykładem, który ilustruje koncept, ale do ciebie jakoś analogia nie chce dotrzeć.

W lotach kosmicznych i GDZIEKOLWIEK INDZIEJ każdy produkt albo układ jest projektowany zgodnie z wymaganiami. Wymagania mogą być różne: np. silnik czołgu ma resurs 700 motogodzin pracy. Laik zacznie się śmiać, no bo jak to 700 godzin?

Ano tak to, że ma moc 1500 KM i w projekcie najważniejsza była wydajność, a w samochodzie laika - właśnie resurs i niezawodność.

W kosmosie jest DOKŁADNIE TAK SAMO.

[No jak dla "inżyniera" >coś walnie< to podstawowy zwrot przy projektowaniu rzeczy dla NASA to chyba nie chcę byc inżynierem :) lol:)]

Ach, zapomniałem, jak ktoś używa kolokwializmów to się nie zna. Inżynierowie używają tylko bardzo długich i bardzo skomplikowanych słów.

[widzisz mnie nikt nie pytał. Raczej korporacyjna ofiara nie sprzedawczyk, gdyż on w to wierzy głęboko całym sobą i dlatego go nie obwiniam, próbuję edukować]

Komuniści też optymalizowali projekty. Znasz resurs silnika T-34? Wynosił mniej niż 100 motogodzin.

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

[Łyżka była przykładem, który ilustruje koncept, ale do ciebie jakoś analogia nie chce dotrzeć.] do ciebie nie chce dotrzeć ze odpowiadasz na nieaktualną rzecz - łyżkę, która nie musi kosztować miliardy

[Inżynierowie używają tylko bardzo długich i bardzo skomplikowanych słów.] nie chodzi o słowa czy kolokwializm! Chodzi o to że nie powinno się zakładać niepowodzenia! Założenie takie to dowód na nieuctwo inżyniera, że wie, ze czegoś nie wie, on powinien byc pewnym zwłaszcza robiąc coś co ma wpływ na życie lub śmierć.

[Ano tak to, że ma moc 1500 KM i w projekcie najważniejsza była wydajność, a w samochodzie laika - właśnie resurs i niezawodność.] lubie techniczne dane i dyskusje tego typu :) rozumiem co to jest najważniejsza cecha, może w czołgu to wystarczy, biorąc pod uwagę to, że klasyczna wojna się już kończy i tej jazdy za wiele nie ma. Zwykle w praktyce nie jest to 1 czołg a są bazy, do których się wraca itd. Bardziej adekwatne tutaj by było przytoczenie grubości pancerza, jeśli wiesz co to analogia :)

To nie są wymagania laika - niezawodność, to nie są też wymagania sprzętów na wojnę. To raczej ma być manifestacja nauki inteligencji, wyższego rozwoju a nie marnej jakości tandety pchanej na wizytówkę najwyższej rzekomo technologii

Proponuje zapoznać się z niewybuchowymi cywilizacjami i techniką implozji Wiktora Schaubergera antygrawitacją i energią z wody zamiast energii z wybuchów i manifestacji durnej kłamliwej propagandy Nasa

montez_filmaniak

[do ciebie nie chce dotrzeć ze odpowiadasz na nieaktualną rzecz - łyżkę, która nie musi kosztować miliardy]

Owszem, nie musi. Plastikowa łyżka sprzedawana do grilla nie musi też mieć żadnych specjalnych dodatków, bo jest obliczona na jedno użycie.

Jeśli łyżka ma lecieć w kosmos, to też się optymalizuje koszta, wagę, wytrzymałość, koszta materiałów i robocizny. Nie wszystko co lata np. na ISS musi być w ogóle specjalnie projektowane: koszulki polo i inne ubrania astronauci biorą prosto z półki, pistolety Makarova są seryjne, laptopy też.

Ale np. szminka już nie. Wszystko zależy od wymagań projektu.

[nie chodzi o słowa czy kolokwializm! Chodzi o to że nie powinno się zakładać niepowodzenia! Założenie takie to dowód na nieuctwo inżyniera, że wie, ze czegoś nie wie, on powinien byc pewnym zwłaszcza robiąc coś co ma wpływ na życie lub śmierć.]

Bzzzzzt, nie. Planowanie misji kosmicznych w olbrzymiej części polega na pisaniu procedur awaryjnych. Niektóre scenariusze są niemożliwe do zapobieżenia przez działania inżyniera, więc nikt nawet nie próbuje tego robić.

Np. jakie zmiany w projekcie bojowego okrętu podwodnego należałoby uwzględnić, żeby załoga mogła przeżyć niespodziewane zanurzenie na 1200 metrów?

Taki okręt musiałby być zbudowany jak batyskaf, co uniemożliwiałoby mu wykonywanie podstawowej misji ; Więc zamiast budować statek tak, żeby wytrzymał ciśnienie na 1200 metrach buduje się go tak, żeby tam nigdy nie zszedł.

Tak samo z habem: zamiast budować hab przewidziany na 180 lat pobytu na powierzchni, należy zadbać o sprzęt, procedury i szkolenie które zapewnią udany start z Marsa.

[lubie techniczne dane i dyskusje tego typu :) rozumiem co to jest najważniejsza cecha, może w czołgu to wystarczy, biorąc pod uwagę to, że klasyczna wojna się już kończy i tej jazdy za wiele nie ma. Zwykle w praktyce nie jest to 1 czołg a są bazy, do których się wraca itd. Bardziej adekwatne tutaj by było przytoczenie grubości pancerza, jeśli wiesz co to analogia :)]

Ok. Dlaczego Leopard 2 ma najgrubszy pancerz na przedniej powierzchni wieży?

Dlaczego BWP-2 w ogóle nie jest opancerzony tak, żeby wytrzymać trafienie z armaty czołgu podstawowego?

Dlaczego żołnierze piechoty nie noszą osobistego pancerza na ramionach i nogach?

[To nie są wymagania laika - niezawodność, to nie są też wymagania sprzętów na wojnę. To raczej ma być manifestacja nauki inteligencji, wyższego rozwoju a nie marnej jakości tandety pchanej na wizytówkę najwyższej rzekomo technologii]

Zdefiniuj "tandetę". Jeśli w domu odkręcasz jedną śrubkę na rok, to jak rozumiem kupujesz wypasioną tytanową wkrętarkę za 800 złotych?

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

[Zdefiniuj "tandetę". Jeśli w domu odkręcasz jedną śrubkę na rok, to jak rozumiem kupujesz wypasioną tytanową wkrętarkę za 800 złotych?] namiot na marsie który wybucha? :)
Tak kupuje, mam taką za 1500 JCB, dlatego ze jak potrzebuje raz na rok to ma działać a nie okazuje sie ze bateria padła, trybik ze starosci sie rozleciał. Wydałem 250zł i tak jakby w kosz. NIe stac mnie na kanape? to zbijam ze skrzynki i obijam gąbką i zbieram po czym kupuje tytanowo-skorzaną za 10 000. Szkoda kasy na dziadostwo, potem pełno takich kowalskich biega po castoramach i szuka przecenionych półsprawnych 5tych wkretarek

[ Dlaczego Leopard 2 ma najgrubszy pancerz na przedniej powierzchni wieży?

Dlaczego BWP-2 w ogóle nie jest opancerzony tak, żeby wytrzymać trafienie z armaty czołgu podstawowego?

Dlaczego żołnierze piechoty nie noszą osobistego pancerza na ramionach i nogach?] nie znam sie na wojnie, ale wiem co to taktyka, strategia i cel zastosowania. Na marsie była jedna baza i jeden hub i nawet tego nie potrafili zrobic do porządku.

No rozumiem ze nasa chce miec kroliki doswiadczalne do sytuacji nurkowania na 1200metrów, robią chłopaki co mogą ale i tak okręt nurkuje chociaz nie powinien. Dlatego powstają takie filmy - gdyż inżynierowie pocą się ale mają za słabe głowy na to wszystko no i jeszcze ten menadżer ekonomista nad głową grzmiący jak ty

montez_filmaniak

[namiot na marsie który wybucha? :)]

Wybucha po 119, a nie po 32 dniach, więc spełnił swoje zadanie z nawiązką.

[Tak kupuje, mam taką za 1500 JCB, dlatego ze jak potrzebuje raz na rok to ma działać a nie okazuje sie ze bateria padła, trybik ze starosci sie rozleciał. Wydałem 250zł i tak jakby w kosz. NIe stac mnie na kanape? to zbijam ze skrzynki i obijam gąbką i zbieram po czym kupuje tytanowo-skorzaną za 10 000. Szkoda kasy na dziadostwo, potem pełno takich kowalskich biega po castoramach i szuka przecenionych półsprawnych 5tych wkretarek]

Jeśli mieszkasz w wynajmowanym mieszkaniu to też płacisz 10 tysięcy za kanapę? Jak idziesz w góry na jeden dzień to bierzesz 40kg plecak z racjami na miesiąc?

[nie znam sie na wojnie, ale wiem co to taktyka, strategia i cel zastosowania. Na marsie była jedna baza i jeden hub i nawet tego nie potrafili zrobic do porządku.]

Zasada jest ta sama: czołgi można by opancerzać po równo z każdej strony, tylko wtedy zamiast silnika 1500KM musiałbyć użyć okrętowego diesla, a czołg nie byłby w stanie przejechać przez żaden most w Europie. Więc opancerza się najbardziej te powierzchnie, które mają największą szansę być wystawione na ogień npla. Tył Leoparda 2 przebije tymczasem nawet 40 letni RPG-7.

BWP z kolei nie ma walczyć z czołgami podstawowymi, tylko zapewniać mobilność i ochronę piechocie, więc pancerz ma dobrany odpowiednio do spodziewanych zagrożeń.

Tak samo hab: misja na powierzchnię ma trwać 30 dni. 300% zapasu to 90 dni, a w książce materiał habu rozerwał się w dniu 119, więc w praktyce wytrzymał czterokrotnie dłużej niż było to ściśle potrzebne (trochę dłużej, bo jeden sol jest o 40 minut dłuższy niż ziemska doba).

Przy tym "namioty" są znacznie lżejsze,więc w podróż możesz zabrać więcej sprzętu do innych zastosowań, w tym ratujących życie.

W końcu po to nosi się ze sobą namioty na piesze wycieczki, zamiast taszczyć belki na budowę domku na każdym postoju, nie? Zasada ta sama, tylko udźwig rakiety trochę większy.

[No rozumiem ze nasa chce miec kroliki doswiadczalne do sytuacji nurkowania na 1200metrów, robią chłopaki co mogą ale i tak okręt nurkuje chociaz nie powinien.]

No i jaki z tego wniosek? Będziemy budować okręty podwodne jak batyskafy, żeby zapobiec tej jednej na milion sytuacji kiedy trzy niezależne awaryjne układu wyrzucania balastu zawiodą na raz?

Wtedy z kolei okręt będzie znacząco mniej zdolny do prowadzenia walki, czyli wykonywania tego, do czego został stworzony. To jak opancerzać Opla Astrę na wypadek trafienia meteorytem: zużycie paliwa wzrośnie do 10 litrów na kilometr, opony trzeba będzie wymieniać co 1000km, skrzynię co 5000...no, ale meteoryt krzywdy ci nie zrobi :D

[Dlatego powstają takie filmy - gdyż inżynierowie pocą się ale mają za słabe głowy na to wszystko no i jeszcze ten menadżer ekonomista nad głową grzmiący jak ty]

Każdy inżynier ZAWSZE musi zdawać sobie sprawę z kosztów. To nie jest kapitalistyczny wymysł, tylko rzeczywistość i absolutnie podstawowy element specyfikacji każdego projektu, od drewnianych schodów na pierwsze piętro aż po naddźwiękowy bombowiec.

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

Na czymś scenariusz trzeba oprzeć - dla mniej wymagającej widowni to po prostu eksplozja huba, to jest jasne ale mało ciekawe moze na film dokumentalny o raczkowaniu nasa

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

nie ma czegoś takiego w inżynieriii >>coś walnie<< MA NIE WALNĄĆ! Proste? Recepta na >nie walnięcie< to na etapie projektowania wprowadzenie planowanego zapasu 100% 200% a nawet 500% i to nie muszą być miliardy.

Stanley Kubrick jak nakręcał lądowanie na księżycu też wziął miliardy , to ile kosztowałaby misja gdyby miała się odbyć? W ilości tych zer, można się pogubić nie będąc "inżynierem projektantem"

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

Film nie broni się niczym - nie ma żadnegj cechy fiction a science jest tandeta, jeśli jest na podstawie książki, to powinien być oddany klimat książki, można to zrobić, zamiast puszczać spalony dymeko po awarii, jako humor w stylu królika Bugsa.

Pomyśl zatem, skoro potężna, przewidziana w końcu ma ciągłą zmianę ciśnienia komora nie wytzymała i "penkła" to folia nalepiana plastrami wytzymałaby może z 5 minut.

Myśląc takimi kategoriami powinniśmy zakładać do auta dmuchane kółka ratunkowe do pływania zamiast warstwowych metalowo-gumowo-tekstylnych opon jak obecnie.

montez_filmaniak

Skąd wiesz czy film nie oddaje klimatu książki skoro najwyraźniej jej nie przeczytałeś (inaczej wiedziałbyś że hab był atestowany na 30 dni a nie ponad rok). Nawet stalowa konstrukcja, użytkowana wielokrotnie dłużej niż to planowane na prawo zawieść. I czy ty serio z tymi "niedoborami wiedzy" autora? Dla twojej wiadomości Andy Weir był mocno chwalony przez specjalistów NASA za poprawność naukową.

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

No nie czytałem książki i nie muszę, żeby wiedzieć, że film nie może oddawać klimatu książki z 2 powodów:
- film nigdy nie oddaje klimatu książki (wyjątki potwierdzają masową regułę :)
- skoro hab jest atestowany na 30 dni, a nie na rok, to jeo wygląd powinien przypominać jakiś namiot albo parasol itp. i wtedy nikt by się nie czepiał :)
Kolejne powody:
- to bardzo naciągane stawiać namiot jako bazę (nawet haba) przy minus 50 st. C a w nocy -130C.
- to bardzo naciągane wysyłać coś z Ziemi z datą ważności na odległość coś około od 54mln do 400mln km:)

Podkreślam, że nie czepiam się autora, podobnie jak w dziełach typu MadMax czy wiele wiele innych, gdzie pokazuje się techniczny kontrast - nowoczesną technikę z jakimś rodzajem prymitywu korby, napędy łańcuchowe itp po cywilizacyjnym kolapsie.

Od naszych skojarzeń zależy poza tym czy film oddaje klimat książki, klimat powstaje w naszej wyobraźni, gdyż nie ma obrazów :)

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

To naprawdę głupio brzmi - płótno... już sobie wyobrażam płótno na Międzynarodowej Stacji kosmicznej ISS przy zerze bezwzględnym. Jaja totalne, no są autorzy, którzy fantazjują, jak np. Lem, jest popisane sporo herezji ale jest to śmieszne, tez powstał film Solaris na podstawie książki Lema ale nie jest tak parodystyczny no i oczywiście w ogóle nie oddaje klimatu książki. Bo jedynie dramat jako dzieło filmowe pokazuje klimat gdyż odnosi się do uczuć, reszta dzieł filmowych to rozrywkowe kino.

montez_filmaniak

https://en.wikipedia.org/wiki/Inflatable_space_habitat

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

Zaraz dodam swój projekt - gumowo-balonowy habitat i wyślę ofertę do nasa i zakładów pogrzebowych, Daję spokojnie 3 dni gwarancji ale dużo niższa cena. Rozumiem, że jesteś chętny do testów, nakleję logo nasa i wszystko gra, najważniejsze żeby było w wikipedii

montez_filmaniak

To nie mój problem, że nie słyszałeś o koncepcji badanej od bez mała 40 lat, a mimo tego oceniasz co w filmie hard sci-fi jest realistyczne, a co nie.

Pierwsze dwa moduły Bigelowa już były na orbicie w 2006 i 2007 - czyli to, co wyśmiewasz jako wymysł, już się wydarzyło.

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

poprawność naukową.. chwalony przez NASA, ha ha ha no to jest najlepsze, pozdrawiam! uśmiałem się, wszędzie na tym filmie widać logo NASA, oni się cofają w rozwoju, NASA powinni zacząć otwierać żłobki, bo mają więcej wspólnego z dziećmi i niemądrą rozrywką niż z nauką :)

montez_filmaniak

Właśnie przyznałeś że nie wiesz o czym piszesz ("No nie czytałem książki i nie muszę, żeby wiedzieć, że film nie może oddawać klimatu książki"). Zamiast podawać jakiekolwiek konkrety czy argumenty rzucasz nic nie znaczącymi ogólnikami ("film nigdy nie oddaje klimatu książki (wyjątki potwierdzają masową regułę)"). Dodatkowo najwyraźniej posiadasz większą wiedzę niż ludzie którzy zajmują się autentycznymi programami kosmicznymi.
Biorąc pod uwagę twój sposób wypowiedzi obliczony na wywołanie kontrowersji i odpisywanie kilkoma postami na jeden mogę dojść do tylko jednego z dwóch wniosków - albo jesteś trollem, albo człowiekiem chcącym bezgranicznie zwrócić na siebie uwagę (albo jednym i drugim). Tak czy siak, nie marnuj czasu na odpisywanie, jakakolwiek dyskusja z tobą jest bezcelowa.
Dla przykładu, kilka filmów które bardzo dobrze oddają klimat książki to na przykład "Władca Pierścieni", "Polowanie na Czerwony Październik" (i to pomimo w ich przypadku znacznych zmian scenariuszowych względem materiału źródłowego" czy "Milczenie owiec" (będące z drugiej strony, podobnie jak "Marsjanin" bardzo wierną adaptacją oryginalnej powieści).

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

udowodniłeś jedno - że są filmy oddające klimat książki (wyjątek o którym piszę). Brawo (uchecheche). Potwierdzasz znów moje wnioski.

Nie trzeba posiadać wiedzy większej niż ludzie, którzy się tym zajmują (programami kosmicznymi - ty chyba ją masz a na pewno więdzę o ludziach od tych programów ?:) ) . A cóż to za wiedza tajemna o plastrach i folii? Nie mówimy tutaj o problemach ze startem z plandeką, ani o problemach z paliwem czy obliczeniami astronomicznymi :) Sorry, ale nie możesz bronić plandeki, no chyba że jesteś producentem plandek, to przepraszam :)

Odczucie wywołania kontrowersji, to zapewne z powodu minimalnej wiedzy jaką posiadasz (zapewne żadnej), gdyż, aby zdebunkować te brednie od których roi się w kiepskiej komedii "Marsjanin", wystarczy zwykła wiedza majsterkowicza a wiedza hydraulika znacznie ją przewyższa.

Z kolei jeśli chodzi o wycieczki personalne, Twoja osoba kojarzy mi się z gimbazą, bądż kimś mocno niedouczonym, bezlogicznym, a pozwól, że zmarnuję swój czas, bo jest mój :) Dyskusja z Tobą jest wesoła, śmieję się do rozpuku, bo absurdalnie nie podałeś żadnych konkretów, więc vice versa - jesteś zapewne trollem i to o niezbyt dużych umiejętnościach praktycznych (raczej żadnych). Mimo, że się uśmiałem, to nie odpisuj, to żenujące.

ocenił(a) film na 3
montez_filmaniak

Dam ci dobrą radę na koniec - poczytaj Jeremiego Clarksona, odstresujesz się, i zrozumiesz czym różni się styl Clarksona od stylu trolla. Amen

montez_filmaniak

Porównujesz się do Clarksona? Hahahahahaha... no to teraz ja się uśmiałem. Wybacz ale nie dorastasz do pięt jego pięt pod względem elokwencji i ironicznego pisania. Jeśli na dodatek nazwanie ciebie trollem uważasz za "wycieczkę personalną" to chyba jesteś nieco przewrażliwiony.
I naprawdę, zdziwiłbyś się, ale lądowniki księżycowe programu Apollo w niektórych miejscach faktycznie miały za poszycie po prostu folię. Nie wiem czy słyszałeś, ale istnieją także projekty nadmuchiwanych, materiałowych modułów mieszkalnych - i to nie jest tylko NASA (którą, mimo iż ta prowadzi obecnie najbardziej rozwinięty program lotów kosmicznych, z jakiegoś niepojętego powodu uważasz za zdyskredytowaną) ale projekty wielu niezależnych firm działających w obszarze badań i turystyki kosmicznej. Obecnie po prostu mamy na tyle rozwinięte materiałoznawstwo że tego typu bardzo wytrzymałe materiały możemy produkować. Taki materiał ma zdecydowaną zaletę w porównaniu do konstrukcji stalowej - jest znacznie lżejszy, a jak najniższa waga jest priorytetem w przypadku lotów nawet orbitalnych, a co tu dopiero mówić o międzyplanetarnych. Poza tym, jeśli konstrukcja metalowa uderzy w powierzchnię planety z większą prędkością niż zakładano, uszkodzi się łatwiej niż złożone i ciasno spakowane płachty materiału.
Żeby nie być gołosłownym - link:
https://en.wikipedia.org/wiki/Inflatable_space_habitat
(zauważ że prezentując, hipotetyczną jak do tej pory, koncepcję marsjańskiego habitatu, w przypadku książki szczególnie, ponieważ wykonany tam on był z materiału, "Marsjanin" spełnia twój warunek "dobrego s-f" : " fantazja, pomysł jak w interstellar, rzeczy których obecnie nauka nie ma do zaoferowania a może będzie mieć, na tym polega dobre kino sf ").

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

Nazywasz pomysłem sf roztargane szaty?? Rozrywane łachy to dobry pomysł na taki film jak Pasja Mela Gibsona hihihi
na pewno nie na sf, tutaj myślę, że nie tylko ja, ale i inni widzowie oczekiwaliby czegoś bardziej wyszukanego, może jakaś nanocząsteczka biologiczna, co byłoby trochę bardziej na miejscu.

A człowiek podobno był na księżycu, to jaka to różnica być na Marsie, trąbią o tym na okrągło, co w tym nowego? nowa odległość, nowe promieniowanie kosmiczne? a może nowa płachta 60dni gwarancji ;)

Jeżeli nazwanie ciebie trollem nie uważasz, za wycieczkę personalną, to hm, okej trolu, troluj dalej.

A teraz najlepsze, podsumujmy :)
- nadmuchiwane moduły mieszkalne: 30 dni gwarancji (zgłoś się do Zakładów Pogrzebowych, może się zainteresują pomysłem)

- rozróżniasz ironię Clarksona od trolowania-to dobry objaw, natomiast nigdzie nie porównywałem swego stylu pisania do Clarksona, niech cię reka jego broni, kłopoty z logiką?

- porównanie tego filmidła do Interstellar to dopiero niedorastanie do pięt - kura nigdy nie będzie orłem, zapamiętaj to powiedzenie hi hihi

- NASA musi na coś wydawać, chce dostawać więc musi wydawać, snuć fantazje nawet najbardziej absurdalne i niedorzeczne. Kto ich sprawdzi? Chińczycy? Są na niższym poziomie, udawania podrózy w przestrzeni kosmicznej ale .... z bąbelkami powietrza, bo .... ups... pod wodą.
Ściema, ściema ściema. 60 lat po obcięciu budżetu po farsie z księżycem i udawanym lądowaniem wyreżyserowanym przez Stanleya Kubricka, nie są w stanie opuścić orbity ziemskiej, nie marząc o Księżycu, promieniowanie kosmiczne nadal groźne i bez pomysłu co z nim zrobić za pasem a Mars, cóż... trzeba go zjeść żeby nie gwiazdorzyć. Lepsze to niż pić alkohol i MARSkość wątroby ha ha ha

ocenił(a) film na 3
SzalonyChemik

Pomysł na sf:
idzie sobie stwór cały okryty namiotem, wtem namiot roztargał się i stwór nie miał gdzie siać ogórków. Roztargany namiot i duży wiatr ale za to pełno paliwa i mnóstwo rakiet do ucieczki z planety. Potworze uciekaj z tej niedobrej planety w której ktoś targa twój namiot! Uhuhuhu, streszczenie Marsjanina

ocenił(a) film na 9
montez_filmaniak

Jeśli założyć, że wyprawy na księżyc miały miejsce ;-) to podczas jednej z nich taśmą klejącą naprawiono księżycowy łazik.
Z 2 strony rzepy też są technologią kosmiczną. Więc dlaczego nie plandeki :-)
Osobiście nie dopatrywałem się w filmie niedociągnięć tylko bardzo pozytywnie odebrałem pochwałę rozumu ludzkiego. Bohater nie modli się tylko działa :-)
Dlaczego mam podziwiać Terminatora czy Matrix skoro i tam pewnie jest wiele nielogiczności... bardzo lubię obydwie serie. Pozdrawiam. A

ocenił(a) film na 8
montez_filmaniak

Płat komory dekompresyjnej został zniszczony w wyniku długotrwałego, ciągłego zmieniania ciśnienia co zniszczyło (poluzowało) materiał. Wszystko bardzo dobrze opisane jest w książce, polecam ją przeczytać jeśli ma się jakieś niejasności w sprawie filmu (ciężko wszystkie informacje z ksiązki umieścić w filmie).

ocenił(a) film na 3
wojtekkuzzzz

Film nie broni się niczym - nie ma żadnegj cechy fiction a science jest tandeta, jeśli jest na podstawie książki, to powinien być oddany klimat książki, można to zrobić, zamiast puszczać spalony dymeko po awarii, jako humor w stylu królika Bugsa.

Pomyśl zatem, skoro potężna, przewidziana w końcu ma ciągłą zmianę ciśnienia komora nie wytzymała i "penkła" to folia nalepiana plastrami wytzymałaby może z 5 minut.

Myśląc takimi kategoriami powinniśmy zakładać do auta dmuchane kółka ratunkowe do pływania zamiast warstwowych metalowo-gumowo-tekstylnych opon jak obecnie.

ocenił(a) film na 3
wojtekkuzzzz

Książka może mieć klimat, wciąga nas przygoda, przymykamy oko na niedociągnięcia, możemy sobie wyobrazić, że istniały powody o których nam się nie śniło, co spowodowały awarię, jest mnóstwo awarii - np elektrowni atomowych, wybuchające silniki, tsunami, cokolwiek. Przyczyn możemy nawet nie rozumieć, nie w tym rzecz. Rzecz jednak w tym, że chodzi o kontekst. Reaktora w Czarnobylu nie naprawiano folią na plaster tylko wylewano tysiące metrów sześciennych betonu.

Adekwatna reakcja do problemu, jeśli komora pękłaby i zaczęło syczeć to ok - plaster, folia, to już było głupawe w przypadku jego skafandra.

Jeśli komorę jednak urwało z hukiem takim, że gdyby w niej był to by wyparował, no to powinien zdjąć ze ściany bazy jakiś zapasowy kawał metalu i go przykręcić na ten właz, w środku zastosować jakieś tuby z uszczelniaczami typu silikony itp, zakitować a potem na to przykleić te folie na plastry, ale nie coś takiego buchachacha

ocenił(a) film na 7
montez_filmaniak

Przecież to nie była folia malarska :)

Catacombe

Ten film jest lekiem na całe zło. Odrobina antycynizmu i szampana- taki koktajl antydepresyjny! Polecam wszystkim Zgredkom, którzy z taką powaga podchodzą do tego tematu. Wyluzujcie, ludzie!
Lepiej sobie posłuchajcie ścieżki muzycznej tego filmu, kogo tam nie ma : Donna Summer, Gloria Gaynor, ABBA ni i nieodżałowany David Bowie z piosenką Starman- jak najbardziej wpisującą się w sens tego filmu. Pozdrawiam !

Catacombe

czyli arogancki ignorancie stężenie tlenu zmniejszyło się o 4 procent skoro je wdychał

ocenił(a) film na 6
trollstein

Niestety się zgadzam.
Był taki szum że niby jakie to świetne kino, a po obejrzeniu stwierdzam że to typowy średniak.
Lubię filmy o tematyce kosmosu bo zazwyczaj coś ciekawego się w nich dzieje, niestety tutaj sam kosmos nie wystarczył.
Marsjanin pod względem fabularnym jest nijaki. Na początku akcja zapowiadała się ciekawie, jednak sama kreacja głównego bohatera i jego sytuacji jest przedstawiona zbyt luźno i czasami ciężko wywnioskować jaki gatunek się ogląda.
Niby to chwilami komedia, niby dramat a niby sci-fi.
Nie chcę się rozpisywać, ale uważam ten film za typową papkę, w której silna i potężna Ameryka kolejny raz ratuje swojego obywatela z tarapatów, a w tle wiwatują tłumy rozpłakanych kobiet i dzieci, gdzie reszta krajów może podziwiać ich geniusz i patriotyzm.
Od biedy można obejrzeć jeśli ktoś lubi akcje w kosmosie.

ocenił(a) film na 7
trollstein

Hmmm.. Wszystko fajnie, ale... "[...]chociaż SF generalnie lubię i czytać, i oglądać. Nierealistyczne sytuacje[...]" - Nigdy nie przestaną mnie zadziwiać ludzie, którzy od S-F oczekują "realistycznych" sytuacji... Co do składu NASA - bo pracuje tam ogrom czarnych, Chińczyków i Arabów - pewnie dlatego pokazali, nie zmienia to faktu, że odwzorowanie różnorodności etnicznej jest "realistyczne":P
A ocena... Cóż - kwestia względna. Ja akurat spodziewałem się produkcji pełnej heroicznych i nie do końca wytłumaczalnych rozwiązań (Grawitacja tak oklaskiwana już mnie do tego przyzwyczaiła), więc szedłem z nastawieniem dość luźnym i przez to może nic mnie nie ruszało, choć oczywiście szału żadnego nie ma:P

ocenił(a) film na 9
trollstein

Damon wyluzowany bo właśnie takim był astronautą. Uświadomił sobie, że w każdej chwili może zginąć jednak pojął rękawicę i walczył o przetrwanie a, że był z natury jajcarzem? Cóż taką ma osobowość przynajmniej podczas oglądania widz może kilka razy parsknąć śmiechem a na pewno to lepsze niż przez cały film miałby chodzić, biadolić i użalać się nad własnym losem. Generalnie cały film jest zrobiony z humorystycznym akcentem np. scena kiedy gość od astro dynamiki robi z szefa NASA figurkę "Ziemia" co rusz waląc mu przez Ty:-)

Nie wiem czy czegoś nie przegapiłem ale w filmie była scena gdzie mówi się, że reszcie jego załogo pozostało 8 miesięcy do powrotu na Ziemię tymczasem widzimy scenę "cztery lata później" a oni wciąż są w kosmosie...
Nie podobała mi się tez scena kiedy osłabiony i wychudzony nasz dzielny protagonista przesuwa plecami ten "dekiel" ważący 400kg jednak to sci-fi i gdybym miał w każdym filmie doszukiwać się takich smaczków to wolałbym je przestać oglądać.

Co na plus? Urzekło mnie ogromne centrum dowodzenia NASA naszpikowane ogromem współczesnej techniki i pomyśleć, że... Na pierwszy lot na Księżyc zawiózł ludzi statek kosmiczny obsługiwany przez komputery o mocy porównywalnej z tą, jaką dysponują programatory do pralek automatycznych albo archaiczne kalkulatory (2015). Apollo Guidance Computer (AGC), komputer znajdujący się na pokładzie modułu księżycowego Apollo 11, był taktowany zegarem 40 kHz, a więc ponad 100 tys. razy wolniejszym niż w dzisiejszym przeciętnym laptopie. Sprzęt w który był wyposażony Apollo 11 był ówczesnym „cudem techniki”. Miał masę 32 kilogramy i został zaprojektowany w 1966 roku w MIT. Korzystał z dwóch typów pamięci: stałej (74 kB) i kasowalnej, będącej odpowiednikiem pamięci RAM (4 kB). - za Wikipedia. Ot ciekawostka. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
trollstein

Racja!

ocenił(a) film na 7
trollstein

Idź oglądać Gwiezdne wojny dupku czyli filmy dla debili.

użytkownik usunięty
trollstein

Zarzucać SF nierealistyczne sytuacje - MOCNE!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones