Mary i Marta

Mary & Martha
2013
7,2 5,8 tys. ocen
7,2 10 1 5794
Mary i Marta
powrót do forum filmu Mary i Marta

Niby temat ważny, niby fajna z założenia sceneria, Hilary Swank, którą uwielbiam, a mimo to jakoś w ogóle nie wzruszył. Żona z lekkością bytu zostawia męża, bo jej się ubzdurało wyjechać z synem na pół roku do Afryki, a sam mąż z podobną lekkością przechodzi nad tym do porzadku dziennego.. Czekam na rozwinięcie tematu a tu nic. Brak rozmów z synem, którego ewidentnie coś gnębi i wrażenie, że chodzi o coś więcej niż dręczenie przez równieśników.. Kolejny momen oczekiwania na rozwinięcie wątku i znowu klops.. Brak rozwinięcia wątku o śmierci syna Marty... na który również oczekiwałam? Sceny sobie skaczą i skaczą.... Nie wiem jak to wyrazić, ale mam wrażenie, że tematowi malarii nadano bylejaki kształt.. Nic w tym filmie nie zachwyca, ani muzyka, ani krajobrazy, zdjęcia.. Brak chemii między przyjaciółkami?
Może tak krytycznie to widzę, bo jestem po seansie The Homesman, który miażdży pod każdym względem...

Aktorka

Trudno aby przewidywalna cepelia porywała ludzi myślących.

ocenił(a) film na 5
Aktorka

Dziwi mnie trochę, że Hilary Swank zagrała w tak przeciętnym filmie. Może i idea jest słuszna i samo zwrócenie uwagi na problem natomiast z realizacją jest gorzej. Film nazwałabym naiwnym. Marta stwierdza, że najlepsze co może być dla jej syna to wyjazd z USA i przeżycie przygody. A że jest niedouczona wybiera najbezpieczniejsze miejsce na świecie (zaraz po Bliskim Wschodzie) i jedzie do Afryki, gdzie szaleją choroby tropikalne. Jest z dzieckiem w obcym kraju, obcej kulturze i klimacie i ignoruje przez 3 DNI gorączkę u syna, dreszcze, zimne poty i wymioty. Od lat nie rozmawiała z ojcem, wyrzucała mu że nie interesował się ani nią ani rodziną, po czym idzie do niego a on z uśmiechem na twarzy załatwia jej wystąpienie przed EKSPERCKĄ Komisją Senacką. Dodatkowo pamiętna wypowiedź: "przecież nie pozwę komara" co mnie osobiście utwierdziło w przekonaniu, że film był robiony z myślą o bardzo... nieświadomych odbiorcach. No i na koniec takie typowo amerykańskie zagranie żeby wzruszyć widza w postaci ułożenia na stole kilkudziesięciu (może kilkuset dzieci) i stwierdzenie, że wszystkie już nie żyją bo zabiła ich malaria. Wyraźnie było powiedziane, że w czasie gdy Mary była w tym ośrodku (kilka miesięcy) zmarło 2 dzieci. Wyjechała do Marty i pach- od razu 300 dzieci zmarło w przeciągu tygodnia. No ludzie... Malaria to dramat ale jak już chcecie o niej opowiadać w celu innym niż zbijanie kasy to chociaż róbcie to z głową.

gwendalina

Ja przelaczylam na inny kanał w momencie wzruszajacyxh piosenek na pogrzebie syna. Za bardzo ckliwe. Wzruszające ale jakoś mnie strasznie wkurzyla nieodpowiedzialnosc matki, której syn w obcym kraju przez 3 dni ma objawy nieznanej choroby i ona nic z tym nie robi. Serio? Grypa w tropikach? Zbyt naiwne by oglądać