pomysł skrzyżowania filmu a la Bergman (chociaż bliżej temu "dziełu" do Ofiarowania Tarkowskiego) z filmem katastroficznym jest oryginalny i tyle pochwał,
chyba najbardziej irytowała mnie pompatyczna muzyka, eksploatowana do granic wytrzymałości,
film to potworne nudziarstwo podane "pseudopsychologincznym" sosem dla ubogich,
w części plastycznej kicz, który ma wywoływać wrażenie głębokiej symboliki,
zamiast której dostajemy bełkot,
do tego irytujące nieostrości bo to przecież Dogma,
zły człowiek - Lars i zły film