6,9 83 tys. ocen
6,9 10 1 82751
7,6 51 krytyków
Melancholia
powrót do forum filmu Melancholia

Niestety wczoraj zbyt późno przełączyłam i przegapiłam chyba sporą część filmu. Oglądałam od momentu, kiedy któryś facet mówił Kirsten Dunst, że to bardzo drogie wesele. I żeby pamiętała o układzie - ma być szczęśliwa.
W związku z tym mam prośbę, mógłby mi ktoś streścić, co się działo do tego momentu?
Przy okazji mam kilka pytań:
Dlaczego mówiono na tego "większego" faceta ojczulek? (jeśli dobrze się zorientowałam, nie był ich ojcem)
Dlaczego Kirsten "poszła sobie" od dopiero co poślubionego męża? Czy to nie było małżeństwo z miłości?
Co miało znaczyć, gdy pod koniec części poświęconej weselu Kirsten powiedziała siostrze, że się starała?
Jak długi okres czasu minął między pierwszą a drugą częścią?
I ostatnie: Na co Kirsten była chora? Czy była chora ju z wcześniej, w poświęconej sobie części?

Noane

Dobra, może się podejmę :)
Na początku były sceny końca świata. To akurat warto byłoby obejrzeć, bo są ważne dla analizy filmu. Potem pierwsza scena Justine i jej mąż w limuzynie, piękni, młodzi i szczęśliwi. Dojeżdżają spóźnieni, wszyscy łącznie ze szwagrem i siostrą są poddenerwowani, zaczyna się przyjęcie i składanie życzeń: (nieciekawe relacje w rodzicie panny młodej) ojciec zabawiający dwie panie, pozbawiona ciepła matka, szef daje Justine awans. Z każda sceną Justine coraz bardziej się "sypie". W trakcie przyjęcia wyjeżdża na pole golfowe i przygląda się Antaresowi(czerwonej gwieździe?), potem zamiast krojenia toru kładzie się w wannie i nie chce wyjść; była też scena, gdzie usypia siostrzeńca i obiecuje mu, że wybudują szałas. Potem mąż pokazuje Justine zdjęcie, tłumaczy, że kupił im dom i sad, a ona mówi, że będzie nosić to zdjęcie zawsze przy sobie, po czym z całkowitą obojętnością odchodzi i zostawia fotkę. jJst jeszcze scena, gdzie obiecuje siostrze, że będzie się "lepiej" zachowywać. I to chyba tyle.

Co do pytań, to odpowiadam absolutnie subiektywnie, bo nie wiem czy sama dobrze zrozumiałam.
Melancholia i Justine były ze sobą połączone. "Chorobą" J. była melancholia. Ale nie jakąś alegorią innej choroby, po prostu typem osobowości. Panna młoda miała się starać zapanować nad sobą, mieć normalne życie-męża, pracę, być szczęśliwa. Zależało na tym jej siostrze, której tłumaczyła, że się starała i obiecywała, że się poprawi. Jej schorzenie wzięło górę, stąd dziwne zachowanie, stany lękowe, ignorowanie męża. Potem scena w sypialni-gdzie nie chciała się z nim kochać- wyszła na pole golfowe i kochała się z siostrzeńcem swojego szefa(ten co za nią chodził i prosił o slogan). Chyba ta zdrada przypieczętowała to, że się rozstaną. Między częściami nie mogło minąć dużo czasu, bo Melancholia się zbliżała, ale na tyle długo, że Justine była w kompletnej rozsypce. Podejrzewam, że do kilku dni.

Odsyłam do ciekawej interpretacji:
http://film.org.pl/a/analiza/ziemia-nie-ulegla-zagladzie-20418/


Morderca_bez_serca

bardzo ci dziękuję :)