Tak jak w temacie. Film dla smutasów i pesymistów. Mi jako wiecznie uśmiechniętemu człowiekowi kompletnie nie przypadł do gustu "przekaz" autora...
Tak najkrócej jak się tylko da... napiszem wam. Otóż życie jest zbyt piękne i krótkie by zaśmiecać sobie głowę pierdołami jakimi niesie ten film.
Jak widzę życie jest również za krótkie na naukę ortografii i gramatyki. Ale niestety traci wtedy na urodzie. Nieco.
Życie jest piękne, powiadasz?
Dla kogo? Dla świni, którą zjesz na obiad? Albo dla robaka, którego rozdeptałeś/aś w drodzę do pracy?
To nie jest film dla pesymistów, tylko dla ludzi wrażliwych. A wrazliwość najczęściej koreluje z wiedzą oraz inteligencją.
Powiedziałbym, że ten film jest dla realistów. Ośmielam się zauważyć, że wieczny uśmiech na facjacie musi być przerażający.
Dla realistów? dobra a więc odrzuć wszystko co miałkie i puste i czekaj na koniec świata :)
zarazzapomnelogin widzę że nie wyłapałeś napisanego z przymrużeniem oka sława "napiszem" :)
momopyszczek "naprawdem" jestem z Ciebie dymny... mało kto dzisiaj martwi się o biedne zwierzątka, naprawdę. Szacun :) to powoli rozjaśnia mi tą całą...
Nie martwię się "biednymi zwierzętami", ale dostrzegam ich dramat.
Tak samo dostrzegam dramat ludzi, którzy muszą się notorycznie sztucznie uśmiechać, aby nie zwariować w tym zimnym świecie.
no tak- jak się mruży oczy przy pisaniu to różne błędy się popełnia. Ale miałam na myśli co innego:)
Ten film to jest właśnie...życie. Jak dla mnie niezwykłe, poruszające, europejskie kino..i po raz kolejny klasa Larsa von Triera:) ale to moja opinia, nikt nie musi się z nią zgadzać..Uwielbiam filmy, które na bardzo długo pozostają w mojej pamięci..pozdrawiam:)
rybo tak oceniać ten film mogą tylko osoby, które miały to szczęście i nigdy nie doświadczyły problemu depresji. Myślę, ze ktoś kto sam się z nią boryka lub ktoś z jego otoczenia w mniejszym lub większym stopniu doceni ten film. Cieszę się, że jesteś życiowym optymistą, ale powiedzieć "smutasowi i pesymiście" żeby się nie martwił i uśmiechnął to jakby powiedzieć alkoholikowi żeby od zaraz przestał pić.
Z tego co piszesz John jest Twoim odpowiednikiem w filmie. Jak najbardziej popieram to by być w życiu szczęśliwym, ale pod warunkiem że nie dzieje się to kosztem ignorancji, wypierania prawdy, wiary w to, że pędząca w naszym kierunku "planeta" mimo faktów i wyliczeń naukowców jakoś nas ominie. Bardzo łatwo jest być szczęśliwym wypierając myśli o swojej słabości i nietrwałości oraz ludzi którzy nas otaczają. Ale takie szczęscie szybko może runąć jak domek z kart.
Niestety się chyba mylisz.
Szczęście zbudowane na ignorancji ma bowiem bardzo silny fundament, mianowicie "brak myślenia". Ludzie są bardzo konsekwentni w tym, aby wypierać swoją zdolność myślenia, szczególnie wtedy, gdy chodzi o sprawy "ostateczne". Dokladnie w tym miejscu zaczynają królować różnego rodzaju iluzje, których człowiek się kurczowo i instynktowo trzyma.
Pozdrawiam