Bohaterka filmu była Widzącą. Znała prawdę o kosmosie chociaż nikt jej tego nie powiedział. Są tacy ludzie.
tak... i dlatego ze swojego wesela zrobiła stypę... bała się...zdawała sobie sprawe z zagrożenia, stąd jej zachowanie... wszyscy zajęci zabawą nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji... czuła się w tym samotna.... nie miała też wsparcia w swoim mężu, przed którym robiła dobrą minę do złej gry, udawała swoje szczęście, które musiało odejść... nie znalazła zrozumienia z jego strony, a przecież próbowała z nim romawiać.... zabolało go porzucone zdjęcie ich marzeń, ona jednak wiedziała, ze one się nie spełnią...wyszła z lekkim uśmiechem, jednak ją to bolało... zaczęła więc wszystko niszczyć, bo i tak wszystko będzie zniszczone... Justin była bardzo wrażliwą kobietą... stąd stany depresyjne...zniszczyła swój związek, a to bolesne przeżycie... a jak zachowała się Claire po śmierci męża?.... żadnych przejawów uczuć... a może e ten sposób nie chciała nie martwić syna i Justin?.jednak cały czas obsesyjnie bała zbliżającej się planety i nie ukrywała swoich stanów lękowych.... zimną krew zachował tylko chłopiec, tak więc uważam, że ten film wzrusza do głębi...wiele do przemyślenia....
@prokopa bardzo mi sie podoba Twoja interpretacja... nie moge zrozumiec czemu Claire tak potraktowala smierc meza... I czemu Justine nie mogla przejechac na koniu przez mostek? Ale w pierwszej czesci widac idealnie to o czym mowisz, jej destrukcyjne dzialania , na kazdym polu... Ja zaliczam filmy Larsa do nieprzyjemnych do ogladania ale dajacych duzo po... tak samo z antychrystem, trzeba miec "cierpliwy" dzien i nie oczekiwac wielkich wrazen. I z drugiej strony wlasnie lubie jego filmy za to ze PO obejrzeniu przyjemnosc sprawia przypominanie sobie napiecia w scenach, dociekanie co jak czemu...
Ja nadal troche nie rozumiem co sie stalo z mezem Justine... moze to nieistotne... Ale oni sie rozstali? Wiem ze wyszedl ale myslalam ze tylko byl zly, wiec sie zdziwilam ze nic dalej nie bylo o nim....
Może potraktowała śmierć męża lekko, bo i tak za kilka godzin wszyscy mieli umrzeć. Trochę jednak lamentowała przez chwilę. Może dopiero później dotarło do niej, że to bez znaczenia.
Heh... dlaczego nie mogła przejechać na koniu. Jest to pewna przenośnia do tego, że upór w działaniu wcale nie musi wiązać się z krokiem do przodu, postępem.
Jeśli zwierzęta potrafią wyczuć nadchodzące trzęsienie Ziemi to może potrafiłyby wyczuć zbliżające się zderzenie z inna planetą. Proste wyjaśnienie, ale od razu przyszło mi do głowy zwłaszcza, że z tego miejsca było widać po raz pierwszy, że planeta zasłania Antaresa.
Chyba mówisz o czymś innym. Chyba masz na myśli to jak konie uciekły ze stajni.
Nie to mam na myśli. Wiem o co Ci chodzi. Nie mogła przejechać na koniu, nawet go biła, a Claire krzyczała, żeby już przestała. Po prostu jest tu zasugerowane, że zwierzęta mają instynkt i wyczuwają więcej. Są "wiedzący" tak, jak Justine. Tak to rozumiem. Według mnie to miał na myśli reżyser. Nie widziałem jego "Antychrysta", ale kolega opowiadał mi, że w którymś momencie filmu wyskakuje wiewiórka i mówi, że "światem rządzi chaos".
Dlatego według mnie tutaj chodzi o zwierzęcy instynkt, przewidywanie i o magię, a nie o upór, czy determinację.
Mi się wydaję, że Justine nie była jakaś tam specjalnie "wiedząca", tylko po prostu trochę bardziej wyedukowana od swojej siostry i potrafiła na podstawie wiadomości i własnych obserwacji domyślić się przyszłej katastrofy. Trzeba dodać, że Claire była trzymana z dala od wiadomości ze świata za sprawą męża.
Z ciekawostek mogę dodać, że jest moment podczas sceny z latającymi lampionami, gdy Justine spogląda w teleskop. W kadrze ukazuje się lampion z bliska i widać na nim napis "SLEEP LESS - LIVE MORE - DIE YOUNG".
Tak, to też by dowodziło jej wyższej inteligencji, dla porównania pan młody wymyślił liczbę 2 miliony :D
O instynkt jak najbardziej. Skoro napisałeś o tym to na pewno słyszałeś, że zwierzęta wyczuwają zmiany zachodzące w przyrodzie i zaczynają "wariować". Dziwi mnie, że niektórzy nie mają pojęcia o tym.
Hm ja się tak zastanawiam ile naprawdę mogło być tam fasolek? No po tym jak usłyszałam odpowiedź Justine o 673? fasolkach to neuroprzekaźniki zaskwierczały, bo ja pomyślałam 700. Poważnie.
wydaje mi sie ze sam poczatek filmu jest wizja justine. a nawet jesli nie, to calosc i tak ma przeslanie: gdy uwazasz, ze masz "dar" mozesz wszystkich naokolo unieszczesliwac, najlepiej zaczac juz. wyjatkowo denerwujaca bohaterka. wielce cierpiaca, nieszczesliwa, bo tylko ona straci wszystko, chlip chlip, biedactwo. pomysl na film bardzo ciekawy. jednak dziewczyna spidermana jest ta zla tutaj, nie ziemia.