...i zastanawiam się czy dam radę dalej.... Justine zachowaniem i szmacianym swoim postępowaniem zaczyna powodować u mnie mdłości....
...ale bede twardy i oglądam dalej....
bez przewijania bym nie wytrzymał ....dawno nie oglądałem filmu na którym bym się tak bardzo zawiódł jak na tym....
i czy ktoś mi wytłumaczy po jaką cholerę była pierwsza połowa filmu? (i wogóle postać Justine) ??????????
...dobry pomysł na film ...zmarnowany w najgorszy możliwy sposób - bo razem z dwoma godzinami mojego życia.
gorąco nie polecam...
Nie oglądałam mam zamiar - czy ten film jest tak samo zrobiony jak inne tego reżysera? Chodzi mi o "trzęsącą się kamerę".
hmmm... nie zwróciłem uwagi :) w ogóle niewiele rzeczy zwróciło moją uwagę ...niezłe zdjęcia, obiecująca minuta na początku filmu - przez co zmarnowałem 2 godziny, ... niezła gra Dunst - strasznie irytująca odgrywaną bezsensowną postacią, ciekawy pomysł ale zmarnowany, z prawami fizyki trochę na bakier... ot cały film w moich oczach ...ten gatunek mi chyba jednak nie leży.
miałam ochotę wyjść z kina, bo wątek Dunst był nudny i bezsensowny. Na szczęście jakoś dotrwałam no i druga częśc była rewelacyjna, akcja płynęła wartko i co najważniejsze ZA SZYBKO!!!
Zgadzam się. Pierwsza połowa, jest po prostu tragiczna (pomijając mocne wejście, pokazującą akcję w kosmosie). Za to druga połowa, już lepsza, gdy pokazuje ludzi w obliczu nadchodzącej katastrofy. I ta końcówka, która aż do mnie mówi " Zobacz co się stanie, jeśli plotka o istnieniu Nibiru okaże się jednak prawdą i rzeczywiście walnie w naszą planetę. Wyobraź to sobie". To starczyło, by zatrzęsły mi się kolana. Dlatego daję 6/10
Druga połowa trochę lepsza.
Znowu zasugerowałem się wysokimi notami, a tu taka porażka.
Również miałam wysokie oczekiwania, a tu taki zawód. Też nie obyło się bez przewijania. Nuda.
o kurcze ...a mialem ochote obejrzec...dobrze jest sie podeprzec czyjas opinia i zastanowic dwa razy heh, chociaz jak nie przesanie padac to i tak zaryzykuje , dodam, ze jesli przebije nudnoscia Drzewo zycia , to ja juz nie wiem co sadzic o nowym kinie komercyjnym
Nie ma kto krzyknąć: "Cesarz jest nagi". Tak bywa - dla wielu to niemożliwe przyznać, że film jest niezmiernie nudny i dają wysokie noty bo wypada. Pseudointelektualne dłużyzny okraszone nie wiedzieć po co żartami klasy C jak np ten z odzieraniem limuzyny na krętym podjeździe. Trza mnożyć wydumane interpretacje i doszukiwać się ukytego jakoby wyjaśnienia marności naszej egzystencji żeby to strawić, a tyle jest ciekawszych filmów do podumania, popłakania albo zwykłej rozrywki.