Bez względu na treść filmu (mnie urzekł),mam zarzut do von Triera, po co pokazuje kobiety które de facto nie istnieją, czy na tym ma polegać sc-fi? Gdybym spotkał taką jaką gra Dunst, tylko z nią chciałbym się zestarzeć, i nie mam pretensji żadnych do mojej wspaniałej, prostej żony, że nie widzi i nie czuje tego co główna bohaterka (i nie chodzi o nadchodzący koniec świata. lecz o pustkę ludzi), bo wg mnie takie kobiety nie istnieją, albo przynajmniej nie chcę wiedzieć że takie istnieją i coś takiego potrafią odczuwać.
haha, byłem pijany i pisałem, a nie chcę wiedzieć, bo już za późno żeby szukać wariatki, z którą można się rozumieć bez słowa, chyba?
a tak,jasne- NIE MA...tak samo jak nie ma facetów podziwiających malarstwo marka rothko. bo to tylko plamy, a oni przecież ledwo kolory odróżniają. BZDURA.
by the way, na prawde chciałbyś zestarzeć się z tak problemowym człowiekiem tylko dla idei, że "wie więcej" ? znudziło by Ci się.. takie są bezużyteczne, wiem coś o tym. ale na filmie to takie romantiko, fakt.. ;p
Dzięki za pocieszenie, a faktycznie to film oglądałem pod wpływem alkoholu, może stąd ta romantyczna ocena:)
laska dala dupy i zdradzila meza na slubie!! i z taka chcesz sie zestarzeć? buahahahahhahah w dodatku miala ostro narypane w banie
Fakt, miała trochę narypane, ale ja takie lubię, sam mam stany około depresyjne czy coś takiego (zwłaszcza w marcu:), więc trochę ją rozumiem, a zdradziła męża, bo go w ogóle nie kochała, więc było jej to obojętne.
a ja nie mowie za narypane to stan depresyjny tylko to ze ta jej depresja to żadna depresja ale popi...lenie i tyle a co to ma do rzeczy ze nei kochala a kolesia z ktorym sie dymala kochala? sam fakt ze zrobila to na slubie ktory miala mimo ze niby nie chciala to juz pokazuje ze ma narypane i nie ma to nic wsplnego z depresja ! cala jej postac jest miernie zarysowana ..no ale moze lubisz jeb te nimfomanki zdradzieckie :P taky kolesie tez sa lubia miec rogi i myslec ze ich puszczalska zryta laska ma 2gie dno 2ga głębie ale mowie ci po dobroci takei laski nie maja żadnego 2giego dna żadnej głebi sa poprostu plytkie puste jedynie mętnośc powoduje wrazenie ze kałuża jest głeboka gdy w praktyce jest plyciutka jak nic!!!
a propos, fajna ocena stanu głównej bohaterki, reżyser by się ucieszył:), osobiście wole takie porypane, niż pustych jak goście weselni.
no ale ona wlasnie JEST PUSTA!!!!!!!!!!!!!! 100razy wieksza głebie miała zona tego "naukowca" to chyba jej siora była
No dobra, nie będę się kłócił, byłem pijany i może nie do końca ją zrozumiałem, ale wydała mi się nonkonformistką, mającą gdzieś głupie konwenanse, stąd ta sympatia do niej, a jej siostra była uosobieniem tych sztywnych reguł
ze ktos sie puszcza i zdradza nie znaczy ze jej nonkonformista :) pytanie czy jej psudodepresja zaczela sie w momencie jak dowiedziano sie ze leci planetka czy dopiero jak kupila teorie spiskowe jako fakt ze koniec swiata (co sie okazalo prawda) czy juz miala wczesniej! to poprostu zryta bania tego nie opiszesz tego nie zrozumiesz;) jest troche tego typu chorych panienek! ktore musza testowac wszystko chociazby nie wiem jakby sie nie zgnoily to beda twierdzic ze sa głebokie i wrazliwe itp stad ten motyw grzmocenia na wlasnym weselu na łonie naturki ;P nie chce ci niszczyc marzen tylko uprzedzam ze z takimi nigdy nic dobrego nie bedzie to psudowrazliwe pustaki !!!
żeby zrozumieć choroby osobowości trzeba
a) przechorować je b) mieć bardzo rozwinięty zmysł(?) empatii
jeśli ktoś Twierdzi podobnie do Syrinx, to według mnie ani a ani b.
jak takie zachowanie można nazwać pseudodepresją? czy ona z premedytacją niszczyła sobie życie? przeciez nie byla (jak kolega Marcin093 ;p) pijana jak odpieprzała te różne sceny? myślę, że czuła zło świata, albo jakąś sztuczność i marionetkowatość ( na jedno wychodzi)Była jakby nosicielem ale nie była chora. dlatego na koniec gdy NORMALNI zaczęli panikować, że ziemia przestanie istnieć, ONA BYŁA SPOKOJNA... w końcu coś prawdziwego............
nie masz pojecia czym jest depresja itp postac pokazana w filmie pod katem "ach w depresji to wszystko jasne" jest ukazana nieautentycznie i tyle... wiecej w tym niedolnego rozpisania postaci niz odzwierciedlenia rzeczywistosci a popi..lenie to nie znaczy depresja ! ta lsak byla na bank popier... czy miala depresje? nie koniecznie twoje ostatnie zdanie raczej wskazuje ze miala zrysowana banie!
miałam do czynienia z depresją, i wygląda ona bardzo podobnie. nie ma się na nic siły, wszystko staje się obojętne, trzeba się zmuszać do kontaktów z ludźmi, w ogóle z otoczeniem. bardzo dobrze pokazał to von Trier w swoim filmie.
zresztą każdy człowiek zachowuje się trochę inaczej.
mówisz że to nie depresja, wywołany do odpowiedzi na pytanie czym jest nie potrafisz jej jednak zdefiniować. nie sądzę, żeby wystarczyło o depresji przeczytać żeby ją zrozumieć.
Justine miała depresję wcześniej, gdybyś troszkę uważniej oglądał film, to byś to zauważył (siostra wielokrotnie prosi ją "umówiłyśmy się, że dzisiaj nie będzie scen", do swojego męża mówi "naprawdę spodziewałeś się że będzie inaczej?" gdy wyjeżdża).
główna bohaterka nie uważała się za wyjątkową czy bardziej inteligentną, bardziej wrażliwą, tak jej postać odebrał autor tematu, i ma do tego absolutne prawo.