Nie słyszałeś, że koniec świata został przesunięty, bo Majowie dali się przekupić Toyocie ? :))
A tak na poważnie, to zgadzam się z Tobą, że film jest wspaniały. Zgadzam się też z Larsem von Trierem, który najwyraźniej doszedł do wniosku, że ukazywanie w pięknej formie okrucieństwa Natury ("Antychryst"), bezsensu istnienia ("Melancholia") czy zniewolenia jarzmem seksualności ("Nymphomaniac"), jest wszystkim, co artysta może zrobić dla świata, będącego jedynie chaotycznym i obłąkańczym tańcem niewyobrażalnej liczby atomów.

świetnie ujęte w słowa :) przeżyliśmy koniec świata, przeżyjemy wszystko :P
miałem okazję obejrzeć "antychrysta" - krótko mówiąc - wow! trier ukazał piekło na ziemi.
jestem ciekaw co zobaczymy w "nymphomaniac", czy film nadal będzie utrzymany w intrygującym stylu dwóch ostatnich dzieł larsa.
poczekajmy.

Obawa, że nie będzie mi dane obejrzenie przed śmiercią filmu "Nymphomaniac", była jedyną formą, w jakiej objawił się u mnie strach przed ewentualnym końcem świata :)) W innych kwestiach Apokalipsa jest mi całkowicie obojętna :))
Nie mogę się doczekać tego filmu ! Trier i Haneke to dwaj prawdziwi artyści dzisiejszego kina i na każdy kolejny ich film zawsze będę czekał z ogromną niecierpliwością. Ci panowie nigdy nie robią nic "pod publiczkę", nigdy nie wciskają kitu. Robią trudne filmy, niektóre sceny są kontrowersyjne i niejasne, ale zawsze są to dzieła na najwyższym poziomie i dotykające podstawowych problemów filozoficznych.
Pozdrawiam serdecznie :)