Ktoś tu napisał najlepszy europejski film tego gatunku? Nie wiem. Krótko mówiąc to gniot. Podobno jak film zaczyna się od dupaki, to niczego lepszego nie można się już spodziewać. Może i sceny wypadku robią wrażenie same w sobie, ale tak naprawdę nic nie trzyma się kupy. Nie wiem czy wynika to z cienizny scenariusza i słabego warsztatu reżysera czy może z mentalności Rosjan.
Dialogi są sztuczne, reakcje ludzi nienaturalne, a sam przebieg katastrofy i działań idiotyczny.
Do wypadku w metrze dochodzi na skutek… czego? Ostrego hamowania. To po co w metrze hamulce. Gdyby zawalił się tunel - ok, rozumiem. Ale tutaj maszynista dał tylko po hamulcach i spowodował cała katastrofę, a dalej przez minutę chyba, czy dwie, w zwolnionym tempie oglądamy … no właśnie. Te jedyne w całym filmie efekty specjalne.
Co się dzieje dalej? Jak reagują setki ludzi z pociągu? Ci co nie mogą wstawać - zostają leżeć w tym wagonie. A Ci co mogą - wstają i wychodzą w p…u. Rozwalił się pociąg - to wychodzimy. To samo robi grupka głównych bohaterów. Jeden z nich jest do tego nawet świetnym lekarzem chirurgiem. Nikt nikogo nie pyta kto ranny, komu pomóc, jak wezwać pomoc itd. Chirurg, jednemu z poszkodowanych przywiązuje złamaną rękę krawatem, w jednym miejscu, do damskiej parasolki - cała pomoc, żenua. Nie wyobrażam sobie takiej reakcji ludzi.
Idźmy dalej - katastrofa powoduje chyba jakieś podziemne trzęsienie ziemi, bo jakaś siła rusza tymi wielotonowymi wagonami tam i z powrotem. Niczym w Titanicu. Tylko jaka?
Co się dzieje na powierzchni? Sztab kilkunastu najwyższych fisz w mundurach, supermocarstwa jak by nie było wysyła na pomoc oddział składający się z 3 (słownie TRZECH) ratowników.
W 10 mln stolicy media śledzą (chyba najpoważniejszą w historii metra) katastrofę z pomocą 2 (słownie DWÓCH) dziennikarzy.
Niby korki i poruszenie - a obok wylotu szybu (jakiego?ściekowego z kanalizacji do metra?), z którego chcą wydostać się uwięzieni - normalnie samochody śmigają. Przyjeżdża ekipa, rozstawia trójnóg spuszcza gostka na pomoc, który stwierdza wszystko ok. A obok dzień jak co dzień.
Na koniec tunel odcięli hermetycznymi drzwiami, żeby nie zalało całego metra, a goście i tak wychodzą na ulicę tą kratką ściekową. Wcześniej nie mogli bo była 7m wyżej, ale drugi raz chyba po prostu podskoczyli.
Wątek obyczajowo-miłosny żony na górze oraz kochanka i męża uwięzionych na dole - no jakiś dla mnie sztuczny. Żona jak kartinka, w pełnym makijażu, odstawiona i na 10cm szpilkach biega niczym sprinterka po Moskwie by dotrzeć na miejsce katastrofy. Jej dialogi z koleżanką z pracy cz z mężem lub kochankiem? porażka
Rozmowy ludzi uwięzionych w tunelu: dzień dobry - dzień doby.
Obejrzeć można. Ale chylić czoło????
hehe, fajny komentarz. Ja mam paniczny strach przed wodą, więc nie mogłam dać niższej oceny, bo zawsze filmy, gdzie woda stanowi zagrożenie wzbudzają we mnie dużo emocji.
dziękuj, dziękuj Agrafko, bo jest za co. Dzięki temu nafochanemu jelopowi nie obejrzysz znakomitego filmu..
Pozdrawiam serdecznie
a co ma mentalność Rosjan do tego?
Tak jakby niektóre filmy sensacyjne znad oceanu były lepsze.
Film jest kiepski i pisanie o nim pochwał jest przesadzone, to fakt. Ale bardziej zwaliłabym winę na reżyserię i aktorstwo i denny scenariusz.
Rozumiem to, że gusta co do filmów mogą być bardzo różne, ale bulwersuje mnie gdy ktoś w próbie krytyki używa fałszywych argumentów. Jeżeli scenariusz nie trafił w Twój gust to nie koniecznie oznacza, że był on ostatnim gniotem, a tak ten film został tu przedstawiony. Zastanawia mnie czy na pewno osoba powyżej komentująca oglądała właśnie tą produkcję, bo z komentarza wynika, że albo omawiany jest zupełnie inny film albo widz jest ślepy. Zacznijmy od tego, czego kwestionować niemożna. Bzdurny jest oczywiście pomysł by taka katastrofa była skutkiem tylko i wyłącznie ostrego hamowania. "Gdyby zawalił się tunel - ok, rozumiem. Ale tutaj maszynista dał tylko po hamulcach i spowodował cała katastrofę" - no właśnie nie. Po zahamowaniu ludzie przewracają się co jest raczej logiczne, ale przecież maszynista nie zahamował bez przyczyny, tunel jak jasno w filmie widać został zalany gdyż doszło do pęknięcia jego górnej części, stąd i ostre hamowanie i awaria całego systemu. Ewidentnie w komentarzu jest mylony skutek z przyczyną. Po drugie, co do ludzi którym "nie chciało się wstać" to ja odniosłam, być może mylne wrażenie, że oni najzwyczajniej tego wypadku nie przeżyli, a więc żadnej reakcji bym już od nich nie oczekiwała. Z analizą psychologiczną u komentującego widzę również ciężko. Biorąc pod uwagę jaki szok musieli Ci ludzie przeżyć można się domyśleć kolejne działania większości z nich będą kierowane instynktem samozachowawczym. Myślę też, że będę w stanie wytłumaczyć powód zaistniałego trzęsienia. Otóż ta nie pojęta jak widać dla niektórych siła sprawcza była wynikiem ciśnienia wody na ściany tunelów. Dzieje się tak gdyż pewna część moskiewskiego metra znajduje się pod wodą co było z resztą w filmie wytłumaczone. Załamujące jest stwierdzenie, że ta sama siła poruszała w czasie wypadku wagonami, proste i logiczne, że ich ruch spowodowany był wyłącznie nagłym hamowaniem. Cała reszta komentarza jest równie żenująca co ta do której się odniosłam. Oczywiście również widzę w filmie pewne niedociągnięcia, ale takiego w którym ich by nie było jeszcze nie miałam szczęścia obejrzeć. Generalnie film uważam za bardzo dobry. Gra aktorska przynajmniej w mojej subiektywnej ocenie na poziomie. Postacie bardzo charakterystyczne i charyzmatyczne. Co do efektów specjalnych - każdy widzi i osobiście w stanie jest je ocenić.
@drugikaktus
Obejrzyj jeszcze raz bo z pamięcią i kojarzeniem faktów kiepsko raz i sięgnij po podręcznik fizyki - teraz chyba z gimnazjum - prawo archimedesa, naczynia połączone :))).
Gdyby túnel się zawalił, to zalałoby go natychmiast. Nie było awarii całego systemu jak piszesz, tylko maszynista zauważył wodę na torach i tak zahamował, że wykoleił pociąg.
Pociąg z niczym się nie zderzył, tylko zatrzymał w wyniku gwałtownego hamowania. Chcesz powiedzieć, że po prostu ludzie wzięli i umarli???
Gdyby maszynista gwałtownie nie hamował to… przejechałby pewnie dalej do następnej stacji.
A wagony w tunelu metra to nie łódki w sztolni czarnego pstrąga zabytkowej kopalni srebra w Tarnowskich Górach, które pływają tam i z powrotem w wodzie o głębokości 1m.
Gra aktorów taka sobie, raczej kiepska, bo jaka też może być w tak ambitnym filmie i przy takich dialogach.
Być może nastolatkom, co nie znają jeszcze podstaw fizyki :) film się spodoba, ale dla bardziej wymagającego widza…… :))
pzdr
zgadzam się w pełni z założycielem tematu,
mimo iż film oceniam jako średnio niezły, to był mocno idiotyczny, ale tak chyba już urok 'ruskiej' kinematografii..
Kompletnie nie kumam większości reakcji bohaterów, rozwiązań formalnych - celebrowania i podkreślania muzyką jakiś patetycznych momentów. Do tego relacje między bohaterami są dla mnie abstrakcyjnie absurdalne!
Słówko odo drugikaktuski: skoro rozumiesz gusta, to po co ten jad u ciebie, Tobie się to podoba, mnie i innym kolegom nie, więc wyluzuj! Wg mnie argumenty masz słabsze niż kolega wyżej, ot i tyle!
Tak więc film bardzo słaby: drewniane dialogi,sztuczna"gra" aktorów, wymuszone i żenujące poczucie humoru w kilku scenach...i można by tak wyliczać.
Generalnie ten film jest dość płytki i myślę że szybciej zejdzie z ekranów kin niż na nie wszedł.
film na poziomie polskiej kinematografii.
Ogólnie denerwowało mnie w nim wszystko,a zaczęło się od tego,że wszyscy obcy ludzie byli dla siebie wredni.
Oglądałem go wczoraj i zasnąłem pod koniec,ale nie wiem czy będę go kończył
Zgadzam się, że film jest słaby (oceniłem jako średni bo zawsze z radością witam niehollywoodzkie produkcje) choć nie beznadziejny.
Najbardziej razi schematyczność. Całość zrobiona jest z ogranych klisz. Nie ma tu nawet śladu oryginalności (no może po za teledyskowym montażem).
Żal zmarnowanego potencjału i worków rubli.
Moje rozczarowanie dobrze oddaje tekst z tego filmu kiedy to jeden z bohaterów, zdziwiony mówi: "jakże to tak".
"Metro" do obejrzenia na DVD i owszem. W kinie "niet".
mi się film dobrze oglądało, ale końcówka to jakiś zbiór absurdów. Dziewczynka wyciągnięta z podziemi (po ciężkich przejściach), ma buźkę czystą jak po porządnej kąpieli i jeszcze ma w sobie siłę, by radośnie biec kilkadziesiąt metrów do matki. Pies (chyba Chucka Norrisa), który przeżyje wszystko. No i sami bohaterowie, można powiedzieć - nie do zniszczenia. O ile wątek samej katastrofy, tego chaosu organizacyjnego, tratujących się nawzajem ludzi wydaje mi się całkiem prawdopodobny, o tyle jakaś taka nadludzka umiejętność bohaterów - wychodzenia z każdej opresji - zalatuje amerykańską bajeczką. Prawie jak u Jamesa Bonda :p
Może po kolei - najlepszy europejski film tego gatunku.
Nie wiem, przy znam szczerze, że nie jestem szczególnym fanem filmów katastroficznych, ale nie przypominam sobie innych europejskich produkcji, a szczególnie tak dobrych produkcji - które traktowały by o katastrofie.
Wypadek w metrze:
Rozumiem, że w/g Ciebie clarnet - katastrofa nie jest katastrofą jeżeli doprowadza do niej człowiek? Skoro to hamowanie spowodowało tragedię, to nie jest ten film, umywam rączki, spadamy... a jakie to ma znaczenie jak do tego doszło? Stało się, teraz bohaterowie będą musieli sobie jakoś z tą sytuacją poradzić, od tego momentu zaczyna się film.
Ludzie wychodzą z pociągu?
Bo chcą dostać siędo najbliższej stacji i wyjść na powierzchnię. Raczej normalne zachowanie i tak pewnie większość by postąpiła.
Reakcje ludzi?
Cóż zakładam, że w takich sytuacjach panuje wielki pier***nik. Ludzie myślą przede wszystkim o sobie, a nie o tym, żeby rozglądać się i pomagać innym. Niektórzy sobie nie radzą z sytuacją i dostosowują się do tego co robi otoczenie.
Myśli się raczej o sobie i o tym żeby się wydostać - Jednym słowem tak jak widzimy to w filmie.
Trzęsienie ziemi...
Nie wiem czy zauważyłeś - ale do tunelu dostaje się woda z rzeki. I to ona wywołuje poruszenie oraz to że w tunelu przybywa wody.
Trzech ratowników
Akcja jest prowadzona cicho, co pokazuje narada, odebranie dysków dziennikarzowi, błyskanie legitymacjami, instrukcje dla wspomnianych 3 ratowników - którzy mają za zadanie sprawdzić, czy jest ktoś żywy i "a każdy ocalały musi przejść przeze mnie". To już druga faza, czyli lokalizacja i naprawa usterki. W wersji oficjalnej ewakuacja się zakończyła.
Trzej ratownicy puszczeni zostają w tunel wbrew decyzji "narady".
Niby korki i poruszenie...
Korki są, bo kiedy w takim mieście jak Moskwa dochodzi do awarii metra, to nawet 7 pasmówki będą zablokowane. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Brak poruszenia - zgodnie z informacjami wydawanymi przez METRO - sprawa została rozwiązana, a oni są na etapie "naprawiania spraw". Donosi o tym dziennikarz, jednocześnie stawiając znak zapytania w swojej relacji, i taka jest oficjalna wersja. Poruszenia nie ma bo sprawa miała zostać "wyciszona". "Tragedia" została już wczesniej zrelacjonowana.
Zarzuty co do aktorstwa?
Wydaje mi się, że było na przyzwoitym poziomie. Bez szczególnych wyżyn, ale też bez zażenowania. Gdyby bieganie w 10 cm szpilkach było poważnym problemem w filmach... ech. Chyba nie powstałby żaden blockbuster, no przynajmniej te z udziałem kobiet.
Musiałem to napisać, bo te wypociny mocno mnie wnerwiły.
A ty kolego zanim klepniesz elaborat o błędach w filmie to spróbuj chociaż wyłapać podstawowe elementy. Przecież elementy wyciszania, posłania tylko trzech ratowników i ciszy w mediach były dodatkową presją dla widza, który miał myśleć, że ludzie pozostawieni zostali sami sobie.
Gdyby w ten sposób analizować amerykańskie disaster porno... no chociaż jeden film Emericha... ech.
Film jest dobry, nie jest wybitny, ale nie marnotrawi czasu i wart jest ceny biletu.
A czy chylić czoło?
Wątpię żeby polski przemysł filmowy był w stanie wyprodukować coś takiego. Może więc nie chylmy czoła, ale uczmy się jak zrobić coś z niczego.
Oglądając ten film doznałem rozdarcia. Z jednej strony to faktycznie jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy katastroficzny film rosyjski ostatnich lat. Trzymał w napięciu i nie był tak przeraźliwie sztuczny jak wyczyny herosów z Hollywood.
Z drugiej strony jestem zawodowo związany z transportem szynowym i dlatego bardzo raziły mnie takie bezsensowne sceny jak masakra spowodowana hamowaniem pociągu. Nigdy do tej pory nie spotkałem się z tym, żeby nagłe hamowanie spowodowało takie ofiary- złamania, potłuczenia, nawet zawały serca to tak, ale nie śmierć tylu ludzi, zwłaszcza, że to odbyło się przy prędkości 40-50 km/h Nagłe hamowanie nie powoduje też wypadnięcia pociągu z toru, bo niby dlaczego? Niehamowana, cięzka przyczepa jest niestabilna i może wywrócić samochód, ale w pociągu metra hamowane są wszystkie koła. Dziwna sprawa też była z poruszaniem się wagonów w zalanym tunelu- wypadek zdarzył się pod rzeką, czyli wagony musiały by jechać pod lekką górkę,jeśli popychała je woda, to dlaczego spiętrzony wał wodny był z przodu wagonu, a nie z tyłu. Moskiewskie metro to gigant: 300km ułożnonych w 18 liniach na kilku poziomach, 190 stacji, olbrzymie zaplecze- to, co przedstawiali na tej konferencji, że zaleje cały system w 10 minut jest mocno naciągane
Co do korków w Moskwie to są tam w dzień permanentnie, nawet bardzo szerokie Sadowoje Kalco cięzko przejechać w czasie dziennego szczytu, nie potrzebne do tego są żadne wypadki.
Filmowcy też trochę przesadzili z obrazem ofiar leżących pokotem na chodnikach, bez żadnej pomocy. Nie mówimy tu o środku dżungli tylko o olbrzymim mieście. Po wypadku w Hali Targowej w Katowicach można domniemywać, że nawet w takim biednym kraju jak Polska ratownictwo działa sprawnie. A pamiętajmy, że Rosjanie mieli sporo zamachów bombowych, w tym właśnie dwa w moskiewskim metrze, więc taka katastrofa to żadna niespodzianka.
Z czym się muszę zgodzić, to obraz bałaganu decyzyjnego. Napływ pieniędzy powoduje, że buduje się tam w Centrum zbyt wiele, a zbyt mało inwestuje się w transport publiczny, co prędzej czy póżniej bedzie skutkować jakąś spektakularną tragedią. Albo dojdzie do zawalenia się tunelu lub budynku na powierzchni, albo do zderzenia pociągów, albo pożaru (jak na stacji Kings Cross w 1987 roku, gdzie tylko jedne płonące ruchome schody spowodowały śmierć 31 osób), albo jeszcze innej tragedii - tam, gdzie dziennie podróżuje 2 miliony ludzi dziennie takie zdarzenia są tylko kwestią czasu
Obejrzałam dziś ten film, według mnie całkiem dobrze zrobiony, warto zobaczyć.
Ja natomiast wyłapałam inne niedociągnięcie - w pewnym momencie Andriej mówi, że on, jego żona i kochanek byli razem na jednym roku. Dlaczego więc on jest lekarzem, żona sprzedaje kosmetyki, a kochanek jest biznesmenem?
pozdrawiam i życzę dobrej nocy :)
To akurat nie wywołało mojego zdziwienia. Możliwości są dwie - albo byli na jednym roku ale nie na jednym kierunku studiów, albo wszyscy skończyli medycynę, ale robią w życiu coś innego. W to ostatnie akurat bym obstawiał najmniej. Ten "biznesmen" nic a nic nie zna się na udzielaniu pierwszej pomocy, a jako absolwent medycyny powinien
Mnie zastanowił jeszcze jeden szczegół - przy wyciąganiu ludzi z kratki ściekowej widać było, że ulica leży na wale, zaś poziom wody jeziorka przy ulicy był dużo niżej, niż by to wynikało z położenia bohaterów w szybie podczas rozmowy telefonicznej
Film ma całkiem fajne momenty, ale mnie dobijały te nic nie wnoszące dialogi, które przeważnie były na żenującym poziomie. Wiem, że Rosjanie lubią takie wstawki w filmach, ale w innych rosyjskich produkcjach raczej mi to nie przeszkadzało, a w tym przypadku strasznie mnie to nudziło i męczyło. Poza tym film na naprawdę niezłym poziomie. Fajnie pokazał prawdziwy obraz Moskwy - te szpitale, centrala zarządcza metra, mieszkania czy wszechobecne korki i tłumy ludzi.