Ta produkcja pochodzi z okresu, kiedy ten reżyser był jeszcze w dobrej formie. Dopiero w latach 90-tych popadł w twórczy marazm; filmy takie jak "W paszczy szaleństwa", "Wioska przeklętych" czy kuriozalne wręcz "Duchy Marsa", nie należą do jego szzytowych osiągnięć.
Ale "Fog", choć jest krótkim filmem, posiada w zasadzie najlepsze cechy twórcze Carpentera; świetna reżyseria i budowanie nastroju zagrożenia, niezły wybór aktorów (Lee Curtis była w swoim czasie królową horrorów amerykańskich - patrz "Halloween" tego samego reżysera) i bardzo dobra muzyka, potęgująca atmosferę niepokoju.
I choć nie jest to dzieło na miarę "Halloween", "Ucieczki z NY" czy "Coś", to jednak jest to potwierdzenie klasy tego nietuzinkowego twórcy, który w wielu kręgach miłośników horroru czy sci-fi uchodzi za postać kultową.
Ciekaw jestem, czy pan John jeszcze będzie w stanie zaskoczyć widzów swoim nowym filmem? Latka lecą, a ostatnio dobrych horrorów mamy jak na lekarstwo, choć ich ilość produkowania wydaje się bardzo spora. Przydałoby się odświeżenie formuły tego niestety wymierającego za sprawą ciągłych remake`ów i sequeli gatunku. Ale to już kwestia na osobny temat.