minus za całą resztę... Pod względem technicznym poniżej średniej nawet jak na ówczesne czasy, aktorstwo prowincjonalne, fabuła momentami wyjątkowow nużąca. Jednak mimo wszystko trzeba przyznać, że twórcom udało się utrzymać nastrojowy klimacik grozy.
W mojej opinii nic specjalnego, ot kolejny horrorek klasy B/C.
Cześć. Najpierw chciałbym powiedzieć, że mój komentaż to "swietny", z czasów, gdy jeszcze nie miałem nicka. Po drugie uważam, że się mylisz. Dlaczego. Bo jest dokładnie odwrotnie. Carpenter zadbał, aby wszystko było jak najbardziej na poziomie i udało mu się. Gra aktorska bez zarzutu (zwłaszcza Adrienne Barbeau), muzyka nastrojowa, dla Carpentera to nic trudnego. Efekty specjalne - świecąca mgła naprawde budziła grozę. Niesztampowe dialogi, zdjęcia bardzo ciekawe, absolutny brak krwi. To w horrorach lubię najbardziej, a "Mgła" jest najlepszym takiego horroru przykładem. Nie jest to jednak typowy horror pod względem fabuły, gdyż to mordercy są pokrzywdzeni i ich działania znajduja usprawiedliwienie. Na uwagę zasługuje szczególnie sekwencja finałowa (od czytania dziennika), ale i przedtem jest wszystko, jak należy. Kto uwarza inaczej - w porządku, ma do tego prawo. Jeśli można, to wolałbym jednak zwrócić mu uwagę na szczególy, których wyraźnie nie dostrzegł. A sekwencja początkowa (do porannej sceny, w której Andy znajduje deskę z nazwą statku), czyż nie jest imponująca, a nawet nie pozbawiona humoru? Przyznasz chyba, jeśli jeszcze raz obejrzysz i weźmiesz pod uwagę to, co powiedziałem, że mam rację. Nie zmuszam cię, nie oglądaj, jeśli nie ccesz. Wolałbym jednak, abyś zobaczył ten film raz jeszcze i się w niego zagłębił (gdy ma podwójne dno), a nie potraktował go tylko jako czystą rozrywkę. Bo nie jest to czysta rozrywka. Mamy tu wyraźny związek z wysokiej klasy dramatem społecznym. Poruszony zostaje także problem stosunku do tolerancji i nietolerancji? W końcu dlaczego statek się rozbił? Pamiętasz to? Nawet jeśli, to dobrze by było, gdybyś obejrzał jeszcze raz. Pozdro.
No cóż przyznaję, że nie wgłębiłem się za bardzo w owo "podwójne dno" filmu. Opisałem po prostu wrażenie jakie na mnie zrobił. Ponowny seans mógłby wiele wyjaśnić, ale niestety już pozbyłem się przedmiotu ewentualnej powtórne analizy ;) Wybacz jeśli uraziłem twoje poczucie filmowej wartości.
W mojej opinii film nie jest nadzwyczajny. Jednak przyznaję, że Carpenter wykreował całkiem niezłą atmosferę (również grozy;). Udało mu się uniknąć nakręcenia "kryptokomedii" co niestety często zdarza się współczesnym twórcom. Za to cześć i chwała. Co do reszty - pozwól, że pozostanę przy swoim stanowisku chociaż... argumenty, które przytoczyłeś są wysoce przekonywujące :)
Proponuę rozwiązanie - udostępnie ci ten film. Mam go, ale w wersji hiszpańskiej (ale przecież są napisy w napisy.org.) na płycie (na kasecie też, ale to inna sprawa). Ponieważ obecnie ściągam kilka filmów proponuję:
a)za ok. 7 dni wrzucę film z powrotem na twardy dysk, abyś go sobie ściągnął i obejrzał
b)jesli ci to nie pasuje, kup (choć to ci się pewnie mniej spodoba na onet.pasaż (kosztuje niewiele - tylko 28 złotych)
daj znać, jak się zdecydujesz
p.s. Twoje wypowiedzi są ciekawe, chyba dodam Cię do swoich ulubionych użytkowników.
Jako ulubiony czuję się zaszczycony :)
Nie kłopotaj się udostępnianiem pliku. Film pozyskałem przypadkiem - szukałem Mgły ale z 2005r. W najbliższym czasie pewnie znowu ściągnę starszą wersję jeżeli pojawi się poprzednie źródło (sieć lokalna - transfer 10Mb/s!).
Mimo wszystko dzięki za dobre chęci i tak wszechstronną propozycję :)
Pozdrawiam