Zacznę od plusów...Bartosz Opania kradnie cały film! Zostałem właśnie jego fanem. Reszta też nie najgorzej...aktorsko oczywiście. Jednak uczucie, które najmocniej zostało we mnie i przysłania wszystko inne, to złość - na to, że można było się pokusić o jakieś neutralne studium, nawet skrajne, światopoglądów, ludzi...bo jakiś taki zamysł chyba był. Co wyszło?! Pewnie to, co w głębi duszy gra autorowi! Szyderstwo, kpina a nawet chwilami pogarda dla ludzi, którzy myślą inaczej niż autor...którzy doszukują się, mają czelność podważać jedyny i słuszny kolorowy, tolerancyjny i idylliczny świat, kreowany przez jedyne wolne media. Film ośmiesza tzw. "prawą stronę", tych którzy nie idą śladem "postępowego" nurtu zjednoczonej Europy. Mimo starań reżysera, pewnego pozorowania obiektywizmu, jest to wyjątkowo stronniczy paszkwil. Z grubej...to film antypolski!
Czemu złość...bo to jest całkiem dobrze zagrane, bo brakuje mi podobnego nudziarskiego kina, opartego na zgrabnie (nie tendencyjnie) narysowanych postaciach, bo mogło być to coś...ale ....trzeba by niezależnego producenta.