Wot, polski dystrybutor spada poniżej poziomu tytułu pierwszej części?
No ale widzisz, oryginalny tytuł jest uniwersalny i może być równie dobrze do filmu o kradzieży księżyca co do filmu o napadzie na sklep z ciasteczkami. A polski dystrybutor głupio się zapędził w pierwszej części i teraz nie miał jak z tego wybrnąć, bo kraść księżyca już raczej nie będą.
Dokładnie tak. "polski dystrybutor głupio się zapędził w pierwszej części i teraz nie miał jak z tego wybrnąć" i teraz do każdej ewentualnej kontynuacji będą wymyślali losowe, głupawe tytuły D:
Nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni. Powinni po prostu dodawać numery do tytułu pierwszej części – u nas była nieszczęsna „Szklana pułapka” i przez lata do kolejnych części po prostu dopisuje się numerki, podczas gdy w innych krajach (np. we Włoszech, Francji, Portugalii czy Hiszpanii) kombinowali jak konie pod górę, i tak np. w Portugalii pierwsza część nazywa się „Atak na wieżowiec”, druga „Atak na lotnisko”, a przy kolejnych mają już „Die Hard” z portugalskimi podtytułami. Niestety dystrybutorzy wolą przy sequelach niepotrzebnie kombinować, a później wychodzą takie „cuda” jak „Kac Vegas w Bangkoku” zamiast po prostu „Kac Vegas II”.
Zobaczymy za rok:
http://en.wikipedia.org/wiki/Minions_%28film%29
Ciekawe jak na to zareagują pomysłodawcy tytułu "Minionków Rozrabiają"...
Pewnie przynajmniej zachowają "minionki" w tytule, więc chociaż z drugą częścią będzie mniej więcej ciągłość tytułowa.
Tyle że "Minionki" mają być prequelem, a nie następstwem zdarzeń z tegorocznego filmu. Z drugiej strony, jeśli dodadzą cyferkę dwa, nie będzie to już zaskoczeniem...
Tytuł nie ma nawiązywać do jakiegoś kompletnie innego filmu, tytuł ma przede wszystkim nawiązywać do pierwszej części.
Ja nie mówię o tym co ma robić tytuł, a czego nie ma. Mówię, że na pewno nie spada poniżej poziomu pierwszej części... ;)