Film nie wywołuje żadnej dyskusji (4 tematy). A to ciekawy film, bo pod prąd współczesnej kultury. Ona mówi – realizuj marzenia za wszelką cenę, możesz wszystko. Główny bohater goni za marzeniem i trochę za późno odkrywa, co było dla niego naprawdę ważne. A Hollywoodzkiego happy endu i przypowiastki o tryumfie ludzkiego ducha tutaj nie uświadczysz.

Nie wiem w którym momencie mojej wypowiedzi wyczytałeś, że liczyłam na happy end? Nie musisz mi przybliżać głównego wątku w filmie. Znam to doskonale z własnego doświadczenia. Możliwe, że to właśnie dlatego nie budzi we mnie większych emocji. Tam gdzie zwykły człowiek widzi paranoję w jaką popada główny bohater, ja nie widzę nic dziwnego. Był taki okres w moim życiu, że nic nie było ważniejsze od pójścia na trening, a większość moich znajomych spędza na parkiecie 2/3 dnia. I ciągle to samo, byle dążyć do ideału.

Ten komentarz był napisany w całkowitym oderwaniu od Twojej wypowiedzi, a Ty odebrałaś to bardzo osobiście :-/ Napisałem tutaj, aby nie mnożyć kolejnych wątków i raczej do ludzi, którzy nie widzieli tego filmu. Stąd przybliżanie fabuły. Nie miałem na celu polemiki z Tobą, ani tym bardziej zadrwienia z Ciebie, o Happy Endzie w drugiej osobie napisałem jako chwyt literacki (np. "nie masz spokoju na tym świecie"), a nie mający na myśli Ciebie (orki2004).
Raczej mam do Ciebie "wstępny szacunek" (na ile Cię mogę znać) za fakt, że poszłaś na ten film, że masz oczekiwania po filmach i że umiałaś się kiedyś czemuś bez reszty oddawać - ja nigdy tak nie umiałem.
A Ty to wszystko wzięłaś do siebie i zinterpretowałaś na opak.... To przykre :-(
Z drugiej strony - dowiedziałem się o ciekawych doświadczeniach w Twoim życiu i sądzę, że one na pewno wzbogaciły Twoją osobowość. Życzę Ci w życiu jak najlepiej. Pozdrawiam :)

Szkoda ze tak malo ludzi potrafi normalnie rozmawiac na forum...